Rosjanie ulegli Białorusi w sprawie dostaw ropy?


Alaksandr Łukaszenka poinformował w sobotę podczas narady poświęconej białoruskim rafineriom, że Rosjanie przedstawili nowe propozycje w sprawie eksportu swojego surowca na Białoruś.

Białoruski prezydent zwrócił się do szefa swojej administracji Ihara Siarhiejenki, by ten potwierdził, czy Rosjanie przedstawiali nowe propozycje dotyczące dostaw. Miały one być zgłoszone cztery dni temu.

– Jak rozumiem, Rosjanie całkowicie zgodzili się z naszymi propozycjami w sprawie dostaw ropy naftowej? – zapytał.

Prezydencki urzędnik potwierdził ten fakt i zapowiedział, że rosyjskie propozycje zostały już omówione na posiedzeniu grupy roboczej.

Białorusko-rosyjski kryzys naftowy trwa od końca ub.r. Białoruś domaga się zmiany formuły opłaty za surowiec. Dotychczas płaciła w formule cena za ropę+marża dostawcy (ok. 10 dol. za tonę). Jednak po wprowadzeniu przez Rosję manewru podatkowego, który polega na zamianie ceł eksportowych podatkiem od kopalin, cena na surowiec dla Białorusi wzrosła i stanowi obecnie 83 proc. ceny światowej. Białorusi zażądali więc rezygnacji z marży. Rosyjskie władze nie chciały się na to zgodzić i od początku roku wstrzymały dostawy. Białoruś od tego czasu sprowadza ropę tankowcami m.in. z Norwegii. Jedynym dostawcą w Rosji pozostał oligarcha i „przyjaciel Łukaszenki” Michaił Gucerijew.

Alaksandr Łukaszenka po zakręceniu przez Rosjan kurka zapowiedział dywersyfikację dostaw. Jako jeden z wariantów omawiano dostawy rewersem z Gdańska, przez polski odcinek ropociągu Przyjaźń.

Zwrot w negocjacjach zbiegł się z gwałtownym spadkiem cen ropy na rynkach światowych. Jest on wywołany zerwaniem przez Rosję porozumienia o ograniczeniu wydobycia w ramach kartelu producentów ropy OPEC+, a także spadkiem koniunktury na rynku wywołanym epidemią koronawirusa.

jb/belsat.eu wg BiełTA

Aktualności