W szóstą rocznicę rewolucji na Majdanie protestowały 2 tysiące osób


Wczorajszą akcję zorganizował Ruch Oporu Kapitulacji, obawiający się ustępstw Ukrainy wobec Rosji.

– Ostrzegamy prezydenta Wołodymyra Zełenskiego, żeby nie uginał się przed Moskwą – mówili uczestnicy zgromadzenia.

W czwartek na Ukrainie obchodzony był Dzień Wolności i Godności, poświęconym szóstej rocznicy rewolucji z przełomu 2013 i 2014 roku oraz 15. rocznicy pomarańczowej rewolucji z 2004 roku.

– Majdan powraca, gdy wokół nas zagęszcza się nieprawda, półprawda albo otwarte kłamstwo. Bo Majdan to prawda. Ta prawda zwraca się do prezydenta Ukrainy: Panie prezydencie! Rosja narzuca nam warunki, które doprowadzą do fatalnych skutków. Niech pan nie idzie tą drogą – przekonywał ze sceny w centrum stolicy były wiceminister spraw zagranicznych Danyło Łubkiwski.

Opinie
Czego nie widzi Zełenski? Putin potrzebuje czegoś innego niż kapitulacja Kijowa
2019.10.16 09:28

– Niech pan wykorzysta cały swój kapitał polityczny i ogromne ludzkie zaufanie, by osiągnąć sprawiedliwy pokój. Ukraiński pokój, a nie pokój “rosyjskiego świata” – podkreślał polityk, który jest członkiem rady Ruchu Oporu Kapitulacji.

Obawy pewnej części Ukraińców związane są z zaplanowanym na 9 grudnia szczytem czwórki normandzkiej w Paryżu. Przywódcy Francji, Niemiec, Ukrainy oraz Rosji będą tam dyskutowali o uregulowaniu konfliktu ze wspieranymi przez Rosję separatystami w Donbasie.

Szczyt w Paryżu ma być pierwszym osobistym spotkaniem Zełenskiego, który objął urząd w maju, z prezydentem Rosji Władimirem Putinem. Nowy prezydent Ukrainy jeszcze w kampanii wyborczej zapewniał, że jego celem jest szybkie zakończenie konfliktu na wschodzie kraju.

– Dzisiejszy wiec nie jest raczej początkiem jakiegoś wielkiego protestu, lecz sygnałem, że czujemy się zagrożeni. Boimy się, że ekipa Zełenskiego chce pokoju za cenę, która może zniszczyć to, o co walczyliśmy kilka lat temu na tym Majdanie i za co ginęli tu ludzie – powiedział PAP mężczyzna w średnim wieku, który przedstawił się jako kijowski prawnik.

Demonstranci zabici na Majdanie przez Berkut.
Zdj. Mykyta Peczenyk/Biełsat

Przed spotkaniem czwórki normandzkiej Rosja wysuwała warunki, które Ukraina miała spełnić, by do niego doszło. Była to m.in. zgoda Kijowa na tzw. formułę Steimeiera, która przewiduje specjalny status dla kontrolowanego przez separatystów Donbasu oraz wycofanie wojsk i uzbrojenia z trzech odcinków frontu w tym regionie. Ukraina te warunki zrealizowała.

Uczestnicy akcji na Majdanie przypominali, że poprzedni prezydent, obalony w wyniku protestów z przełomu lat 2013-2014 Wiktor Janukowycz, stracił stanowisko przez układy z Rosją.

– My nie chcemy żadnego zbliżenia z Rosją. Rewolucja godności udowodniła, że chcemy iść do Europy. Jeśli Zełenski powtórzy to, co robił Janukowycz, to się na tym przejedzie – powiedziała PAP młoda kobieta z ukraińską flagą na ramionach.

Protesty na Majdanie rozpoczęły się 21 listopada 2013 roku po decyzji Janukowycza oraz rządu ówczesnego premiera Mykoły Azarowa o wstrzymaniu przygotowań do podpisania umowy stowarzyszeniowej z Unią Europejską.

W nocy z 21 na 22 listopada przeciwko tej decyzji protestowało około 2 tys. ludzi. W niedzielę 24 listopada w marszu poparcia dla integracji europejskiej ulicami Kijowa przeszło już 100 tys. ludzi.

Protesty nasiliły się w grudniu i trwały w styczniu i lutym 2014 roku. W wyniku walk ulicznych między demonstrantami a milicją zginęło ponad 100 osób. Pod koniec lutego Janukowycz został obalony, zbiegł z kraju i do dziś ukrywa się w Rosji.

Zdj. Mykyta Peczenyk/Biełsat

W styczniu został skazany na 13 lat pozbawienia wolności w zaocznym procesie dotyczącym zdrady stanu. Sąd uznał go za winnego sprzyjania agresywnej wojnie przeciwko Ukrainie ze strony Federacji Rosyjskiej.

Po ucieczce Janukowycza z kraju doszło do zajęcia przez Rosję należącego do Ukrainy Krymu, a następnie do prorosyjskiej rebelii w Donbasie na wschodzie kraju. Wspierani przez Kreml separatyści wiosną 2014 roku proklamowali tam dwie samozwańcze republiki ludowe, doniecką i ługańską. Konflikt w tym regionie Ukrainy trwa. Według ONZ w jego wyniku śmierć poniosło około 13 tys. osób.

pj/belsat.eu wg PAP

Aktualności