Wiktar Babaryka to marionetka Gazpromu, a może nawet kogoś wyżej – tak twierdzi przewodniczący Komitetu Kontroli Państwowej (KDK) Iwan Cierciel. Wczoraj główny oponent Alaksandra Łukaszenki i wieloletni kierownik Biełgazprombanku został zatrzymany.
Iwan Cierciel oskarżył go, że był bezpośrednim organizatorem przestępczej działalności, próbował wpływać na świadków oraz „dosłownie kilka dni temu wycofał znaczną sumę pieniędzy z kontrolowanych przez siebie rachunków”. Wiktar Babryka miał też dokonywać machinacji wekslami na sumę 60 mln dol. rzekomo wytransferowanych na zagraniczne konta. Komitet miał również odkryć schematy prania nielegalnych środków i przekazywania ich za granicę.
– Wydaje się, że Babaryka chce bawić się w szlachetność. My z kolei wiemy, że pociągający za sznurki, którzy stoją za jego działalnością, boją się, że nasze działania doprowadzą do […] potwierdzenia ich współudziału w tej niezgodnej z prawem działalności. Takimi osobami są wyżsi naczelnicy w Gazpromie, a może i wyżej – powiedział przewodniczący Komitetu Kontroli Państwowej.
Łącznie przy okazji tzw. sprawy Biełgazprombanku zatrzymano około 20 osób.
pp/belsat.eu