Rolnicy z Grodzieńszczyzny na Białorusi zaczęli skarżyć się na symbol państwa. Żubry praktycznie “do zera” zjadły dziesiątki hektarów zeszłorocznych zasiewów.
Z problemem tej skali w regionie spotkanie się po raz pierwszy, donosi ONT. W kołchozach Hoża i Prahres-Wiercialiszki żubry wyjadły rzepak ozimy i zadeptały pola. Zwierzęta zniszczyły prawie 30 hektarów zasiewów, a szkody oszacowano na ponad 25 tysięcy rubli (44,8 tys. złotych). Tyle samo trzeba wydać, by ponownie obsiać pola.
Rolnicy winą obarczają żubry z niedalekiej państwowej hodowli Aziory. W ciągu 20 lat ich stado rozrosło się do 300 osobników. Pokrzywdzeni uważają, że zwierzętom jest już za ciasno i szukają nowych pastwisk.
W ramach tymczasowego rozwiązania postanowiono odgrodzić pola od lasu płotem. Jest też pomysł wysiewania oziminy specjalnie dla żubrów – na leśnych polanach.
Są to jednak jednak rozwiązania krótkoterminowe. Szefostwo gospodarstw uważa, że z nastaniem wiosny stado będzie trzeba rozdzielić i część zwierząt przesiedlić w inne miejsce. Lub też przeznaczyć część pogłowia do odstrzału – białoruscy i zagraniczni myśliwi są w stanie zapłacić duże pieniądze za możliwość upolowania żubra.
Żubry na Białorusi są objęte ochrona gatunkową. Polowanie na nie jest możliwe jedynie na podstawie specjalnej, płatnej licencji. Za zabicie zwierzęcia w innych okolicznościach także należy zapłacić skarbowi państwa odszkodowanie – nawet, jeśli żubr wpadł zginął w wypadku samochodowym.
sk,pj/belsat.eu