„Ruski” elementarz z Wilna zmienił prawosławne szkoły. Ukazał się drukiem znów – po 400 latach


Pierwsza w Wielkim Księstwie Litewskim książka o nazwie „Bukwar”, czyli elementarz, opuściła drukarnie w 1618 roku. Teraz znów można zobaczyć, jak wyglądał pierwszy podręcznik przodków Białorusinów. Jego faksymile zaprezentowano w soborze katedralnym w Grodnie.

Książka ta zmieniła obraz edukacji w wielu krajach, w których wykorzystywano cyrylicę. A wydano ją w Wielkim Księstwie Litewskim, w maleńkim miasteczku Jewie pod Wilnem.

Aleś Susza, zastępca dyrektora Narodowej Biblioteki Białorusi. Zdjęcie – Wasil Małczanau/Biełsat

Do naszych czasów zachował się tylko jeden jego kompletny egzemplarz. Jak wiele innych zabytków białoruskiej kultury, znajduje się on dziś za granicą. Odnalezienie go nie było prostym zadaniem, ale białoruskiemu bibliologowi i kulturoznawcy Alesiowi Suszy udało się dotrzeć do książki, zbadać ją i przywieźć na Białoruś jej zdigitalizowaną wersję.

Dzięki staraniom dyrektora Suszy, który dziś jest zastępcą dyrektora Biblioteki Narodowej Białorusi, postaramy się zrozumieć, co warto wiedzieć o pierwszym białoruskim i pierwszym na świecie bukwarze.

Bukwar powstał, by wzmocnić prawosławną tradycję Wielkiego Księstwa Litewskiego

„Bukwar” został wydany w 1618 roku. Zdjęcie – Wasil Małczanau/Biełsat

Koniec XVI i początek XVII wieków były w Wielkim Księstwie Litewskim okresem gorących konfliktów religijnych. Najpierw reformacja, potem kontrreformacja oraz próby włączenia prawosławnych do Kościoła katolickiego po unii lubelskiej.

Ówczesne drukarnie, których w Wielkim Księstwie Litewskim było dużo, kipiały od pracy, nie nadążając w wydawaniu polemicznych tworów teologów. A kłócili się oni o wiele rzeczy: o to, czy unia kościołów jest potrzebna, jak reformować tradycję prawosławną i czy język cerkiewnosłowiański może być językiem edukacji, jeśli nie ma odpowiednich słowników i podręczników.

Pewne było tylko jedno – język cerkiewnosłowiański znacznie różnił się od codziennego języka ruskich mieszkańców WKL i trudno było się go nauczyć. Tzzeba było coś z tym zrobić. Po próbach wydania kilku „azbuk” [cyrylicznych abecadeł – przyp. tłum.] 24 lipca 1618 roku w drukarni wileńskiego prawosławnego bractwa Świętego Ducha w miasteczku Jewie pod Wilnem, oddano z druku pierwszy na świecie bukwar [od bukwy czyli litery – przyp. tłum.], którego nazwy używa się do dziś dla określenia cyrylicznych elementarzy.

W języku cerkiewnosłowiańskim, ale z białoruskimi cechami

Faksymile pierwszego bukwara. Zdjęcie – Wasil Małczanau/Biełsat

Choć na XVII-wiecznych ulicach Wielkiego Księstwa Litewskiego powszechnie dźwięczała mowa starobiałoruska, pierwszy bukwar został wydrukowany w języku cerkiewnosłowiańskim. Tak jak wszystkie pierwsze białoruskie książki. W tym języku wykładano też w cerkiewnych uczelniach, tak jak w zachodnich uniwersytetach i szkołach królowała łacina.

Teologowie starali się ze wszystkich sił utrwalić status języka cerkiewnosłowiańskiego jako języka wysokiego w stylu języka duchownego, a pierwszy bukwar nie był wyjątkiem.

„Bukwar jazyka sławienska pisanij cztenija ouczitisia chotiaszim w poleznoje rukowożdienie” – czytamy na stronie tytułowej.

Książka jest niewielkich rozmiarów – wielkości jednej ósmej arkusza i liczy 54 strony.

Nowe wydanie „Bukwaru” powstało w dwóch wersjach – jako faksymile oryginału oraz w wariancie z tłumaczeniem na współczesny język białoruski. Zdjęcie – Wasil Małczanau/Biełsat

– Najpierw alfabet, a potem sylaby: ba-wa-ha i tak dalej. Absolutnie to samo, co i we współczesnym elementarzu. Jest tu jednak szereg liter, które rzadko pojawiają się w języku cerkiewnosłowiańskim lub wcale się nie pojawiają. Na przykład dwie litery G, oznaczające bezdźwięczną głoskę H i dźwięczne G, co jest charakterystyczne dla białoruszczyzny także dziś – tłumaczy Aleś Susza.

Są tam też liczne znaki diakrytyczne i zaznaczone akcenty, które w języku cerkiewnosłowiańskim zazwyczaj oznaczane były po grecku, w „Bukwarze” odpowiadają brzmieniu mowy starobiałoruskiej. Zamiast greckich pozycji akcentów, czytamy – wostraja, tonkaja, hustaja i tak dalej.

– Co więcej, właśnie tu po raz pierwszy pojawia się białoruska interpunkcja, zbliżona do współczesnej. Gdy Franciszek Skaryna stawiał kropki między zdaniami, było to już innowacją. Tutaj mamy kropki, średniki, cudzysłowy, nawiasy okrągłe i kwadratowe, co tylko chcemy.

Czytajcie więcej:

– Są też i „cyrylickie liczby”. Do zapisu liczbowego nasi przodkowie nie korzystali z systemu arabskiego czy rzymskiego, a oznaczali je literami. I tego wszystkiego można się było nauczyć za pomocą bukwara: czytać, pisać i liczyć – tłumaczy Aleś Susza.

Bukwar wychowywał wiernych i obywateli

Londyński i kopenhaski egzemplarz „Bukwaru”. Zdjęcie – Wasil Małczanau/Biełsat

Jako ciekawostkę naukowiec opowiada, że jeszcze przed stroną z alfabetem umieszczono modlitwę do Trójcy Świętej.

– To już pewnego rodzaju obowiązek, bo podchodząc do każdej czynności należało się pomodlić. Zaraz po gramatyce, która zajmuje jedna trzecią księgi, mamy wielką ilość modlitw, cytaty z Biblii, teksty ojców Kościoła, spis grzechów i cnót, przykłady dobrych uczynków. Jednym słowem, zamiast standardowych ćwiczeń „ma-ma my-ła ra-mę”, dzieci czytały inne teksty, które kształtowały ich światopogląd. Przez pryzmat chrześcijańskich wartości, dzieci wychowywały się na pełnowartościowych członków społeczeństwa – mówi dyrektor Susza.

Autor nieznany

Aleś Susza, zastępca dyrektora Biblioteki Narodowej Białorusi. Zdjęcie – Wasil Małczanau/Biełsat

W dziele nie ma dokładnych imion jego autorów. Jedynie na stronie tytułowej umieszczono krótką wzmiankę, że „Bukwar” „złożyli i wydrukowali pracowici wędrowni mnisi w cenobium wileńskim wschodniego prawosławia przy cerkwi Zstąpienia Ducha Świętego”. Cenobium to nazwa klasztorów-komun, których mieszkańcy nie mieli własności prywatnej. Mnisi wspólnie pracowali dla dobra całego klasztoru, dlatego dzieła drukarskie wydawali anonimowo.

– Jednym z prawdopodobnych autorów jest Melecjusz Smotrycki, który w tym czasie mieszkał i wykładał w monastyrze. Już wtedy był znanym działaczem społecznym i utalentowanym pisarzem-polemistą. To postać ciekawa, bo Smotrycki w swoim czasie otrzymał dobre wykształcenie w uczelniach trzech różnych wyznań. Najpierw w Akademii Ostrogskiej [na Wołyniu – przyp. tłum.], katolickiej akademii jezuickiej w Wilnie, a także na protestanckich uniwersytetach Lipska, Norynbergi i Wittenbergi. Drugim rozważanym autorem jest archimandryta wileńskiego monastyru Świętego Ducha Leoncjusz Karpowicz, który jest dziś zaliczany w poczet świętych. W 1618 roku kierował on zgromadzeniem, dlatego logiczne jest stwierdzenie, że uczestniczył w wydaniu książki. Imion innych mnichów niestety nie znamy – tłumaczy Aleś Susza.

Jak mówi badacz, w „Bukwarze” widnieje też znak heraldyczny działacza wojskowego i politycznego Wielkiego Księstwa Litewskiego Bogdana Ogińskiego. Właśnie w jego majątku w Jewie znajdowała się drukarnia. W czasie, gdy na prawosławnych w Wilnie wywierano dużą presję, podkomorzy trocki przygarnął do siebie mnichów, pomógł zorganizować drukarnię i niejeden raz przekazywał dużą pomoc finansową.

Oryginały są tylko w Anglii i Danii

Oryginał pierwszego „Bukwaru”, który znajduje się w Londynie. Zdjęcie – Wasil Małczanau/Biełsat

Jak twierdzi Aleś Susza, na świecie pozostały tylko dwa egzemplarze pierwszego wydania „Bukwaru”:

– Nie należy myśleć, że książki ktoś celowo niszczył. Tak jak dzisiejsze szkolne podręczniki, były „zaczytywane do dziur”. Jeden egzemplarz znajduje się w londyńskiej Middle Temple Library. To bardzo specyficzna instytucja prywatna, do której nie tak łatwo wejść. Prawdopodobnie dlatego niewiele było wiadomo o tym bukwarze. Po raz pierwszy napisano o nim w 1700 roku w katalogu biblioteki. Jest tam wymieniony jako książka w języku słowiańskim. Trzy lata temu trafiłem do Londynu. Negocjacje o dostęp do elementarza trwały rok. Biblioteka jest zamknięta. Pomogło mi jedynie to, że wstawili się profesorowie uniwersytetu w Londynie. Na miejscu zbadałem książkę, zrobiłem jej kopię cyfrową, opisałem ją i na tej podstawie wyszło faksymile, które udało się wydać właśnie na 400-lecie książki.

Jak tłumaczy naukowiec, najpewniej już na początku XVII wieku „Bukwar” kupił jeden z londyńskich działaczy oświeceniowych, który zbierał teksty naukowe z całego świata. Ciekawa jest też część Londynu, w której znajduje się biblioteka. Temple to dzielnica, w której niegdyś mieszkali templariusze. Była tam ich rezydencja. Ich miejsce w Londynie zajęły kancelarie prawnicze, które działają tam do dziś. Właśnie w prawniczej bibliotece, zamkniętej dla osób z zewnątrz, przetrwał skarb białoruskiej kultury.

Drugi egzemplarz znajduje się w Danii, w wiekowej bibliotece, która działała przy dworze królewskim w Kopenhadze. Dziś biblioteka jest uważana jednocześnie za uniwersytecką i narodową. Jednak wydanie „Bukwaru”, które jest tam przechowywane, jest niepełne. Dlatego tak naprawdę jedyny pełnowartościowy znany egzemplarz znajduje się w Londynie.

Co do Białorusi, zachował się tam jedynie „Wileński bukwar” z 1767 roku. Jest to już wydanie unickie, jednak nazwa, zawartość, struktura i forma książki, tak na terenie dzisiejszej Białorusi, jak i innych państw, były niezmienne aż do początku XIX wieku.

Pierwszy nakład faksymilowego wydania „Bukwaru” to około tysiąca egzemplarzy, które wkrótce trafią do białoruskich bibliotek i uczelni. Drugi nakład, który powstanie za jakiś czas, trafi do białoruskich księgarni.

Inne teksty autorki:

Wywiad
Zawód płatnerz. Jak teraz powstają na Białorusi rycerskie pancerze?
2017.03.03 19:40

Paulina Walisz, pj/belsat.eu

Aktualności