Nie chciał być „błaznem” na usługach władzy. Zabroniono mu za to koncertów i wyrzucono ze studiów


Młody białoruski piosenkarz Alaksiej Hros to zdobywca Grand Prix na prestiżowym festiwalu „Słowiański Bazar” w Witebsku. Z powodu wpisów na Instagramie nagle stał się persona non grata. W branży i na uczelni.

– Dosłownie kilka dni temu zadzwonił telefon: „Alaksiej, skreślono pana ze wszystkich koncertów” – poinformował piosenkarz. – Powód to publikacje w Instagramie, gdzie jedynie wyrażam swoje opinie jako obywatel Białorusi na temat przedwyborczej sytuacji w kraju.

Hros przypomniał, że dzielił się tam swoimi reakcjami na zatrzymywanie pokojowo nastawionych ludzi oraz zbierał chętnych do pomocy w ramach wolontariatu lekarzom.

– Jeżeli dla obecnego kierownictwa Białorusi ludzie kultury, sztuki i mediów to anonimowe postacie oraz błazny, to wstyd mi, że byłem częścią tego mechanizmu – skomentował Hros to, z czym spotkał się w odpowiedzi.

Ale odwołanie koncertów z jego udziałem było zaledwie początkiem problemów młodego wykonawcy.

– Dziś dostałem pismo o usunięciu mnie z 4. roku Uniwersytetu Kultury. Jasne, że nie byłem prymusem, miałem zaległości, ale wszystko było umówione. Czyżby zbieg okoliczności? – zadaje sobie retoryczne pytanie piosenkarz.

Wiadomości
Słynna białoruska sportsmenka na cenzurowanym. Za sprzeciw wobec represji?
2020.07.01 18:10

sk, cez/ belsat.eu

Aktualności