Białoruski reportażysta wojenny Siarhiej Marczyk dzieli się swoimi wrażeniami z obu konfliktów, które relacjonował. Według filmowca, wojna hybrydowa na Ukrainie i turecka operacja przeciwko Kurdom mają zupełnie inny charakter.
Siarhiej Marczyk obserwuje konflikt na Ukrainie od samego początku – w 2014 roku relacjonował starcia opozycji z milicją na Majdanie, potem kręcił reportaże i filmy dokumentalne na linii frontu w Donbasie. Teraz wrócił z syryjskiego Kurdystanu, gdzie dokumentował turecką agresję wraz z Witoldem Repetowiczem. Swoimi spostrzeżeniami podzielił się w programie “Świat i my” Biełsatu.- W Donbasie wojna jest inna.
– W Donbasie trwa wojna artylerii, Gradów. Znajdujesz się w złej sytuacji i zaczynasz rozumieć, że wszystko może się skończyć w tym momencie. W Syrii jednak do ostatniej chwili udało nam się uniknąć ostrzału artyleryjskiego. Gdzieś tam, w oddali, strzelali snajperzy, wybuchały miny moździerzowe, ale to wszystko było jakieś dziecinne. Ostatniego dnia poczuliśmy co oznacza artyleria, czołgi i mocny ostrzał ze strony FSA. To była niebezpieczna sytuacja.
Na wojnie Turcji z Kurdami zyska Rosja
#USA zdradziły Kurdów, wydając ich na pastwę Turków. Jednak #Turcja nie mogła wkroczyć do syryjskiego Kurdystanu bez zgody #Rosji. I to włąśnie Rosja skorzysta na tej wojnie najbardziej – uważa korespondent wojenny Witold Repetowicz.Cały wywiad: https://naviny.belsat.eu/pl/?p=1199501
Opublikowany przez Biełsat po polsku Sobota, 12 października 2019
Według dokumentalisty, różnica pomiędzy obydwoma konfliktami polega m.in. na środkach, które wykorzystują przeciwko sobie walczące strony.
– Dla mnie nadal Ukraina to wojna oparta przede wszystkim na artylerii. W każdej chwili może to dotyczyć ciebie.
Inaczej jest w syryjskim Kurdystanie, uważa Marczyk.
– Ostrzały snajperów i ostrzały moździerzowe – to zdarza się jedynie w strefie objętej wojną, tylko na linii frontu. Jak jesteś tam, to jesteś w niebezpieczeństwie. To wygląda przerażająco i chce się wyjechać stamtąd jak najszybciej. Jeżeli przebywasz dalej od frontu, to jednak czujesz się bezpiecznie, wiesz, że niewiele ci grozi.
Obecna faza konfliktu w syryjskim Kurdystanie wybuchła, gdy wojska tureckie przekroczyły 9 października granicę Syrii. W ramach operacji „Źródło pokoju” starały się wypchnąć oddziały Kurdów z przygranicznych terenów, które ci zamieszkują.Obecnie trwa zawieszenie broni, a granicę patroluje rosyjska żandarmeria .
pj/belsat.eu