Łukaszenka w Moskwie: „Przyjechaliśmy do stolicy ojczyzny!”

Alaksandr Łukaszenka z synem Kolą podczas defilady w Moskwie. Zdjęcie: president.gov.by

Prezydent Białorusi uczestniczył dziś w Moskwie w przełożonej z 9 maja defiladzie z okazji Dnia Zwycięstwa. Nieoczekiwanie przyznał się, że przyjechał „do stolicy ojczyzny” – podała agencja RIA Nowosti.

Gdy po zakończonej defiladzie Alaksandr Łukaszenka przechodził przed trybunami na Placu Czerwonym, ktoś z tłumu krzyknął do niego: „Dziękujemy, że pan przyjechał”. Po kilku sekundach białoruski przywódca odpowiedział:

– Przyjechaliśmy do stolicy ojczyzny!

Łukaszenka zapewnił też Rosjan, że i w tym roku wygra wybory prezydenckie w swoim kraju. Obecnie na Białorusi trwają brutalne represje wymierzone w opozycyjnych polityków i ich zwolenników. Milicja zatrzymała paręset osób, aresztowano głównych kontrkandydatów.

– Zwyciężymy, wytrwamy. Nie martwcie się! – powiedział prezydent rządzący Białorusią od 26 lat.

Mińsk: łapanka na klientów sklepu, który sprzedawał „antyprezydenckie” T-shirty

Białoruski lider przyjechał do Moskwy wraz z synami. Oprócz nich przeniesioną z 9 maja defiladę z okazji Dnia Zwycięstwa obserwowali dziś na żywo liderzy m.in. Kazachstanu, Mołdawii, Tadżykistanu, Serbii, Osetii Południowej.

Jeszcze przed defiladą z Władimirem Putinem spotkał się też prezydent Kirgistanu Sooronbaj Żeenbekow, w którego delegacji wykryto dwie osoby zakażone koronawirusem. Prezydent nie obserwował samego przemarszu wojsk, bo wrócił do kraju na kwarantannę.

Prezydent Kirgistanu przywiózł Putinowi… koronawirusa?

Piotr Jaworski, belsat.eu

Wiadomości