Miasto nad Niemnem ma gościom wiele do zaproponowania. Dla tych, którzy odwiedzają Grodno na krótko i chcieliby poznać jego białoruską duszę, przygotowaliśmy przewodnik po pięciu nietypowych atrakcjach miasta.
Pomiędzy centrum miasta i Kołożą (jedną z najstarszych cerkwi na Białorusi) warto poszukać ulicy Lermontowa. W domu nr 25 (w którym kiedyś mieszkał pisarz Alaksiej Karpiuk) znajduje się prywatne muzeum. Należy do człowieka, który sam stał się już częścią historii miasta.
Janusz Parulis z chęcią pokaże ogromną kolekcję przedmiotów codziennego użytku, które zbierać zaczął już jego dziadek. W na pierwszy rzut oka stosie rupieci znaleźć można prawdziwe perełki. Takie jak stary gramofon, wiekowy mundur strażacki, a nawet kawałek Muru Berlińskiego, który kiedyś własnoręcznie odłamał pan Janusz.
Wycieczkom towarzyszą żarty i opowieści z życia bywałego w świecie grodnianina. A gdy rozmowa zejdzie na właściwe tory, gospodarz-kustosz może nawet poczęstować „Puszczańskim napojem” – samogonem w kieliszkach z carskich czasów.
Miłośnikom dobrej kawy polecamy niewielką kawiarnię przy ulicy Zamkowej 11. W przerwach pomiędzy pracą lubimy tu wpadać na filiżankę „kawy powstańców”. Klient najpierw w filiżance przepala cukier zmieszany z mocnym samogonem, by powstały karmel zalać kawą. Według legendy był to ulubiony napój grodzieńskich powstańców styczniowych.
Jest to też jeden z niewielu lokali w Grodnie, gdzie obsługa mówi po białorusku.
Po filiżance kawy warto odwiedzić najbardziej białoruskie miejsce współczesnego Grodna. W maleńkim podwórzu za więzieniem zmieściły się aż cztery miejsca warte uwagi.
Na parterze znajduje się etno-sklep o nazwie Cudounia. Można w nim kupić białoruskie książki, naczynia i ręczne wyroby najlepszych i najciekawszych rzemieślników na Białorusi.
Czasem przyjeżdża tu z wykładami słynny etnomuzykolog Iwan Kirczuk, lider zespołu Troica. To też miejsce prezentacji książek i spotkań z białoruskimi twórcami.
Wchodzimy po schodach na piętro. Pierwsze drzwi to najbardziej znana i aktywna białoruska niezależna instytucja w mieście – Centrum Życia Miejskiego. Prawie codziennie zbierają się tu zainteresowani słuchacze, by uczestniczyć w prezentacjach, dyskusjach, koncertach i wystawach.
Kilka kroków dalej jest sklep z białoruskimi symbolami o nazwie Admietnaść. Można tu kupić także przedmioty z symbolami Wielkiego Księstwa Litewskiego – poprzednika dzisiejszej Białorusi.
Idziemy dalej. W podwórzu domu nr 3 przy ulicy Sowieckiej znajdowała się wcześniej galeria Kryha. To był ważny punkt życia kulturalnego Grodna.
Dziś w tym miejscu gospodaruje znany artysta Aleś Surau i jego kotka Pani Tekla. W pracowni możecie zobaczyć unikatowe prace malarza i usłyszeć dobrą porcję „autorskiego” humoru.
Spacerując po ulicy Sowieckiej, warto dojść do Kupidyna przed Urzędem Stanu Cywilnego i skręcić w Zaułek Wileński. Znajdziecie w nim miejsce legendarne – bar Karyca, niegdysiejszy Kuferak.
Ile tu wypito, wytańczono i rozbito serc! Dziś można tam posłuchać punka, spotkać muzyków grupy Dzieciuki lub zwyczajnie pobawić się na imprezie grodzieńskiej alternatywy.
Miłośnicy historii i zabytków też znajdą coś dla siebie. Grodno to piękne miasto pełne białoruskich, polskich, żydowskich, a przede wszystkim wspólnych zabytków.
Tekst: Paulina Walisz, pj; zdjęcia: Wasil Małczanau/belsat.eu