Grodno: kaplica, w której modlił się Stanisław August Poniatowski, poszła pod młotek


Miejscowy biznesmen kupił ją jako magazyn – wraz z 4 hektarami terenu. Wierni chcieliby, aby udostępnił im budynek byłej świątyni.

Zdj. Wasil Małczanau/belsat.eu

Grodzieńscy katolicy od dawna zwracali się do władz miasta o zwrot budynku kaplicy przy ul. Poniemuńskiej. Przez lata otrzymywali odmowy, a tymczasem 12 marca gmach byłej świątyni wraz przylegającym do niej terenem sprzedano na licytacji. Przeprowadzonej już po raz trzeci i wreszcie udanej. Właścicielem obiektu stał się prywatny przedsiębiorca – Andrej Bujanouski.

Niewielki kościółek na Poniemuniu był częścią tamtejszej rezydencji Stanisława Augusta Poniatowskiego. Później przechodziła ona z rąk do rąk.

Pod koniec XIX wieku świątynię przebudowano w stylu neogotyckim. Wierni modlili się w niej do 1939 r. Potem kaplica podzieliła los wielu innych świątyń: została zamknięta przez komunistów. W byłym królewskim folwarku urządzono sowchoz, a na terenie wokół kaplicy zbudowano garaże dla punktu obsługi maszyn rolniczych. Z samej świątyni zdjęto krzyż i zamieniono ją na magazyn, w którym przechowywano sprzęt rolniczy i olej maszynowy.

Na początku lat 90. budynek zbadali historycy, którzy odkryli w niej zachowaną płaskorzeźbę z królewskim herbem. Znalezisko przekazano do muzeum, ale na losy całego zabytku to nie wpłynęło. Chociaż został on uznany za obiekt zabytkowy, to nadal figurował jako magazyn należący do przedsiębiorstwa Hrodnapramtechnika.

Zdj. Wasil Małczanau/belsat.eu

Ksiądz Jauhien Barysiuk wraz ze swoimi parafianami starał się o zwrot budynku wiernym od prawie 20 lat. W 2007 roku udało im się nawet zarejestrować parafię pw. Najświętszego Zbawiciela i Wszystkich Świętych. Jednak ani podpisy, ani petycje wysyłane do Ministerstwa Kultury w Mińsku, nie robiły na urzędnikach wrażenia.

– W 2006 roku wyznaczono mnie na proboszcza. Zaczęliśmy prosić władze, aby udzielono nam zezwolenia na wyremontowanie świątyni i uczynienia jej znów miejscem modlitwy. Zbieraliśmy podpisy mieszkańców, wysyłaliśmy je do władz, kilka razy pisaliśmy do ministerstwa. Jednak cały czas zbywano nas tym, że świątynia znajduje się na terenie Hrodnapramtechniki, że tam jest skład maszyn, duży ruch kołowy i to niebezpieczne dla ludzi – mówi nam ks. Jauhien.

Potem powołano jednak komisję na szczeblu władz obwodowych, która nawet zawarła kompromis z grodzieńskim biskupem Aleksandrem Kaszkiewiczem, ale jak mówi proboszcz, „sprawa znów ucichła”:

– I tak się ciągnęło do roku 2016, kiedy powiedziano nam, że trzeba poczekać, kto kupi teren z budynkami.

Zdj. Wasil Małczanau/belsat.eu

Ksiądz Barysiuk odprawia wciąż nabożeństwa dla mieszkańców Poniemunia w cmentarnej kaplicy przy ul. Antonowa. Wierni zbierają się tam lub jeżdżą do innych grodzieńskich kościołów. Gdyby jednak mieli kaplicę, to na msze przychodziłoby do niej co najmniej 150 osób – szacuje duchowny.

Ostatecznie jednak Hrodnapramtechnika postanowiła pozbyć się swojego mienia i wystawiła na sprzedaż plac wraz zabudowaniami – w tym także byłą kaplicą.

– Nie mogliśmy jej kupić, bo po pierwsze nie mamy takich pieniędzy. A po drugie, trzeba by było wykupić cały teren, bo nie przewidziano sprzedaży częściowej. A nam jest potrzebna tylko świątynia, żeby ludzie mieli gdzie się modlić – wyjaśnia proboszcz. – Kaplica wewnątrz jest w dobrym stanie, chociaż nikt nie robił tam remontu. Odmalowali z zewnątrz i wycięli brzózkę, która wyrosła na wieży…

Zdj. Wasil Małczanau/belsat.eu

Pierwszą licytację przeprowadzono w 2017 roku. Cena za plac z budynkami opiewała na kwotę ponad 4 mln rubli (ok. 8 mln złotych). Za drugim razem cenę opuszczono do 2,8 mln rubli, ale żaden chętny też się nie znalazł. Za trzecim razem do licytacji przystąpił jeden uczestnik. I to on stał się właścicielem byłej królewskiej kaplicy z dobrodziejstwem całego inwentarza. Andrej Bujanouski kupił plac i budynki za 774 tys. rubli.

Nabywca nie chce mówić o swoich planach dotyczących nieruchomości. Na razie czeka, aż teren opuści poprzedni właściciel. Hrodnapramtechnika powinna to zrobić do początku lata. Potem będzie mógł już swobodnie dysponować 4 hektarami ziemi oraz znajdującymi się na terenie zabudowaniami – 16 garażami, budynkami administracyjnymi i gospodarczymi. W tym – byłą kaplicą.

Zdj. Wasil Małczanau/belsat.eu

– Byłoby pięknym gestem, gdyby właściciel pozwolił nam modlić się w świątyni. Rozmawiałem z nim, ale on nie buduje na razie wielkich planów – mówi nam ks. Jauhien. – Trzeba poczekać, aż przedsiębiorstwo wywiezie swoje mienie. Będziemy prosić razem z biskupem. Tłumaczyłem, że ludziom to potrzebne i że może być to jeszcze jeden królewski zakątek naszego miasta.

Foto
Za 35 tys. zł! Na sprzedaż wystawiono pałac Radziwiłłów
2018.10.10 09:57

Paulina Walisz, cez/belsat.eu

Aktualności