Marii Arcybaszawej i Zmitrowi Krauczukowi udało się skutecznie odwołać od decyzji sądu dzielnicowego w Mińsku.
2 kwietnia dziennikarka i operator zostali skazani przez sędzię Wiktorię Szabunię na grzywny w wysokości 735 rubli (ponad 1300 zł). Za wykroczenie uznano „nielegalny wyrób i rozpowszechnianie produkcji medialnych”, czyli pracę bez oficjalnej akredytacji wydanej przez białoruski MSZ.
Jednak dziś Sąd Miejski w Mińsku uchylił wyrok sądu pierwszej instancji. To pierwszy przypadek, kiedy naszym współpracownikom ze stolicy udaje się skutecznie odwołać od wyroku skazującego.
Czytajcie więcej:
Maria Arcybaszawa podkreśla, że to naprawdę unikalny przypadek, ale nie warto śpieszyć się z optymistycznymi wnioskami:
– Jest zbyt wcześnie, aby komentować samą sprawę, ponieważ nie mamy w rękach orzeczenia z uzasadnieniem, więc nie wiemy na jakiej konkretnie podstawie uchylono wyrok. Ale oczywiście jesteśmy szczęśliwi – powiedziała nam nasza koleżanka.
Od początku tego roku naszych dziennikarzy skazano na grzywny o łącznej kwocie niemal 30 tys. rubli. Tylko wczoraj sądy wydały osiem wyroków skazujących pracowników i współpracowników Biełsatu. Łączna suma wymierzonych im tego dnia kar pieniężnych przekroczyła 6 tys. rubli.
ІІ, cez/belsat.eu