Wczoraj minister spraw zagranicznych Białorusi zaprosił ambasadorów wszystkich państw UE. Podczas wieczornego spotkania okazało się, że chce omówić sytuację przed wyborami.
Do spotkania doszło w dniu zatrzymania i postawienia zarzutów głównemu potencjalnemu oponentowi Alaksandra Łukaszenki w wyborach Wiktarowi Babaryce. Jest on oskarżony o machinacje finansowe w Biełgazprombanku, którym kierował przez 20 lat. W tej sprawie aresztowano około 20 jego współpracowników. W aresztach siedzą również: popularny bloger Siarhiej Cichanouski, któremu Centralna Komisja Wyborcza uniemożliwiła zarejestrowanie kandydatury w wyborach i ośmiu jego zwolenników, a także opozycjoniści Mikałaj Statkiewicz i Pawał Siawieryniec.
Jak poinformowały polskie źródła dyplomatyczne, z którymi rozmawiał Biełsat, spotkanie miało charakter bardzo oficjalny. Uczestniczył w nim oprócz Uładzimira Makieja, również Iwan Cierciel, szef Komitetu Kontroli Państwowej Białorusi, który zajmował się zbieraniem dowodów „przestępstw” Babaryki.
Szef organu kontrolnego kraju miał powtórzyć zarzuty wcześniej ogłoszone w 1. programie państwowej TV o machinacjach bankowych, wyprowadzaniu funduszy z Biełgazprombanku na prywatne konta za granicą. Białoruska strona zbywała wszelkie zarzuty ze strony europejskich dyplomatów argumentami, że dokładnie to samo dzieje się w Europie. Jak podkreśla źródło, dyplomaci wyszli zasmuceni ze spotkania, mając wrażenie, że do białoruskich władz nie dotarły wcześniejsze apele państw zachodnich.
Kilka dni temu przedstawicielstwa UE, Kanady i USA wystosowały wspólny apel do białoruskich władz o zapewnienie przejrzystego procesu rejestracji kandydatów. Zaapelowali również o zapewnienie wolności prasy i zgromadzeń oraz wyrazili zaniepokojenie niedawnymi zatrzymaniami demonstrantów i dziennikarzy. Przedstawiciele Unii Europejskiej, USA i Wielkiej Brytanii przypomnieli przy tym poprawę relacji z Białorusią w ostatnich latach, wyrażając nadzieję na kontynuację tego procesu.
Z kolei portal Reform.by zamieścił anonimową relację uczestników spotkania, którzy stwierdzili, że Cierciel zachowywał się jak gospodarz rozmów i reagował agresywnie na uwagi dyplomatów.
Na wzrost represji przeciwko opozycjonistom, aktywistom i dziennikarzom zareagowali też europejscy politycy. Donald Tusk w zamieszczonym „twicie” napisał, że EU nie będzie tolerowała bezprecedensowego i brutalnego zachowania białoruskich władz.
Codziennie słyszymy o nowych aresztach, niesprawiedliwych procesach, torturach w więzieniach – czas by działać – dodał.
Szef Rady Europejskiej wezwał liderów krajów UE do podniesienia tej kwestii w czasie teleszczytu Partnerstwa Wschodniego.
Również generalny sekretarz Europejskiej Partii Ludowej Antonio López-Istúriz w swoim oświadczeniu wyraził solidarność z zatrzymanymi: Pawłam Siawieryńcem, Siarhiejem Cichanouskim, Mikałajem Statkiewizcem i innymi.
Ze wspólnym apelem do białoruskich władz wystąpili 18 czerwca europosłowie z różnych frakcji: Anna Fotyga, Andrius Kubilius, Michael Gahler, Andrzej Halicki, Miriam Leksman, Radosław Sikorski, Sandra Kalniente, Zigfrid Muresan, Viola von Cramon-Taubadel. Napisali, że EU może pomóc Białorusi tylko w przypadku, gdy nie będzie on stosował represji wobec swoich obywateli domagających się demokratycznych zmian.
Wczoraj polscy parlamentarzyści z komisji spraw zagranicznych Sejmu zdecydowanie potępili władze Białorusi za represje wobec oponentów reżimu Alaksandra Łukaszenki.
jb/belsat.eu