Niższa izba parlamentu Rosji, Duma Państwowa przyjęła projekt ustawy o zakazie reklam w podmiotach uznanych przez władze za „zagranicznych agentów”.
Dotyczy to na przykład wykupywania reklam na kanałach na zachodnich serwisach społecznościowych. Wiele rosyjskich emigracyjnych mediów czy wideoblogerów z kraju i zagranicy ma tam swoje profile i zamieszcza swoje filmy lub inne treści i czerpie przychody z zamieszczanych tam reklam różnych firm rosyjskich. Spośród zachodnich platform najczęściej Rosjanie używają Youtube należącego do amerykańskiego koncernu Google, gdyż nie został zablokowany w Rosji. Innych Rosjanie używają za pośrednictwem technologii VPN.
W zachodnich mediach społecznościowych funkcjonują też profile oficjalnych rosyjskich instytucji i państwowych mediów propagandowych, o ile nie zostały usunięte przez właścicieli tych platform.
Nowe prawo oznaczać będzie zakaz reklamowania podmiotów, które zostały uznane za „zagranicznych agentów”, jak również zamieszczania reklam w ich zasobach informacyjnych. Według Radia Swoboda duże agencje reklamowe zamierzają teraz włączać do umów punkt, który pozwoli rozwiązać umowę w trybie jednostronnym, jeśli jakiś środek masowego przekazu, albo też bloger, uznany zostanie za „zagranicznego agenta”.
Zgodnie z projektem, który przyjęła Duma, za złamanie zakazu grozić będzie grzywna w wysokości do 50 tys. rubli (równowartość ponad 540 USD), w przypadku osób fizycznych. Osobom prawnym grozi grzywna dziesięciokrotnie wyższa. Możliwa jest także kara pozbawienia wolności do dwóch lat.
Po rozpoczęciu pełnowymiarowej rosyjskiej inwazji na Ukrainę w lutym 2022 roku istniejące wcześniej media niezależne zostały zmuszone do zawieszenia działalności. Wiele z nich przeniosło swe redakcje za granicę. Z zagranicy nadają też swoje programy różni emigracyjni rosyjscy widoeblogerzy czy dysydenci.
Przepisy o „zagranicznych agentach” obowiązują w Rosji od 2012 roku. Najpierw dotyczyły organizacji pozarządowych, potem objęto nimi media, a nawet osoby fizyczne. Formalnie za „agenta zagranicznego” uznawana jest osoba albo organizacja, która prowadzi działalność polityczną i otrzymała choć raz fundusze z zagranicy. Od końca 2022 roku „zagraniczni agenci” nie mogą organizować imprez publicznych, wykładać w państwowych placówkach oświatowych i należeć do komisji wyborczych. Za wszelkie naruszenia grożą kary grzywny, a nawet odpowiedzialność karna. Status „inoagenta” (jak nazywa się to często w Rosji) oznacza też wiele kontroli różnych instytucji państwowych (w tym organów ścigania) i obowiązków sprawozdawczych, za których złamanie grożą kolejne kary. W praktyce, to urzędnicy lub służby arbitralnie decydują, czy przepisy o „agentach zagranicznych” zostały złamane.
Po przyjęciu przepisów przez Dumę musi je zatwierdzić także izba wyższa parlamentu (Rada Federacji) i podpisać prezydent Władimir Putin. Jednak w rosyjskim systemie władzy, w pełni kontrolowanym przez Kreml, będzie to formalność.
MaH/belsat.eu wg PAP