Przewodniczący rosyjskiej Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin nie pokłonił się posągowi Czyngis-chana podczas wizyty w Mongolii – donosi Middle Asian Daily News. Wcześniej na to nie pozwolił sobie ani Putin, ani papież Franciszek.
Portal załączył zdjęcie, które ma przedstawiać szefa mongolskiego parlamentu Gombożawyna Zandanszatara i Wiaczesława Wołodina stojących obok posągu Czyngis-chana w Ułan Bator (na zdjęciu są odwróceni plecami). Zandanszatar czci posąg, podczas gdy Wołodin nie. Nie jest jednak jasne, czy kontekst zdjęcia nie został zmanipulowany. Sam Wiaczesław Wołodin nie skomentował tych doniesień.
Jednocześnie głowy państw i organizacji międzynarodowych odwiedzających Mongolię mają tradycję oddawania hołdu posągowi mongolskiego chana – zauważył Middle Asian Daily News. Według portalu Wołodin w ten sposób „nie chciał oddać hołdu”.
Czyngis-chan był założycielem i pierwszym chanem Imperium Mongolskiego, największego kontynentalnego imperium w historii ludzkości. Zorganizował wiele kampanii wojskowych, w tym te na terytorium współczesnej Rosji. Wielu średniowiecznych kronikarzy i współczesnych historyków opisuje podboje Czyngis-chana jako „masową zagładę na niespotykaną dotąd skalę”.
Według Middle Asian Daily News podczas niedawnej wizyty w Mongolii nawet papież Franciszek wstał z wózka inwalidzkiego, aby pokłonić się posągowi. Prezydent Rosji Władimir Putin również pokłonił się posągowi w 2019 roku.
Wiaczesław Wołodin przybył wczoraj z oficjalną wizytą do Mongolii, aby omówić współpracę między oboma krajami. 24 września przewodniczący Dumy spotkał się z przewodniczącym mongolskiego parlamentu.
– Musimy rozwijać najróżniejsze formaty współpracy: międzyregionalną, transgraniczną i oczywiście międzyparlamentarną – podkreślił Wołodin.
Jak czytamy na portalu Baikal24, oficjalne media i przedstawiciele mongolskich władz starali się nie robić z tego faktu dyplomatycznego skandalu. Co więcej, według rządowej agencji informacyjnej MONCAME „po oficjalnej ceremonii powitania na placu Suche Batora przewodniczący Dumy Państwowej Wiaczesław Wołodin złożył hołd Czyngis-chanowi”.
-To kolejny przykład na to, że rosyjska dyplomacja jest w śpiączce. Istnieje coś takiego jak protokół dyplomatycznym, w którym uzgadnia się wszystkie drobne punkty. A kwestia tego, czy kłaniać się posągowi Czyngis-chana, czy nie, powinna była zostać rozstrzygnięta na etapie opracowywania protokołu. Niestety, najdzikszy nieprofesjonalizm we wszystkim jest już znakiem rozpoznawczym współczesnej Rosji – skomentował incydent z Wołodinem rosyjski publicysta Anatolij Niesmijan.
lp/ belsat.eu wg Vot-Tak.tv