Mer Mariupola ostrzega o możliwości wybuchu epidemii w zrujnowanym mieście


Mer Mariupola Wadym Bojczenko wezwał organizacje międzynarodowe do podjęcia wspólnych działań w celu zapobieżenia wybuchowi epidemii i pogłębieniu się kryzysu humanitarnego w mieście.

Wadym Bojczenko zaapelował o wywiezienie z miasta pozostających tam mieszkańców. Według informacji przekazanych przez władze samozwańczej Donieckiej Republiki Ludowej, w mieście pozostaje około 200 tysięcy cywilów.

– Trzeba spróbować stworzyć misje ONZ, Czerwonego Krzyża, całego cywilizowanego świata i pracować nad tym, aby mieszkańcy mieli możliwość wyjazdu na terytorium, które jest pod kontrolą naszego państwa – powiedział Bojczenko.

Na briefingu prasowym mer miasta powiedział, że sytuacja w Mariupolu jest trudna. Brakuje żywności, wody i lekarstw. Praktycznie nie ma elektryczności, a w miejscach, gdzie Rosjanie próbują podłączyć prąd, wybuchają pożary.

Wiadomości
Azowstal opuściło siedem autobusów ewakuacyjnych
2022.05.17 19:12

Jako krytyczną mer określił sytuację z dostarczaniem wody i stan wodociągów. Zniszczenia instalacji były masowe i teraz miastu mogą grozić epidemie, np. cholery – powiedział Bojczenko, dodając, że jeśli nie będzie dostępu do opieki medycznej, do końca roku może umrzeć nawet 10 tys. mieszkańców.

– Wszystkie 22 przepompownie są zniszczone lub zalane, ponad 50 proc. sieci wodociągowej jest uszkodzona. W mieście brakuje zasilania elektrycznego, które jest niezbędne do pompowania wody przez sieć. Głównym problemem jest jednak brak sprawnego systemu oczyszczania i odprowadzania ścieków. Jeśli nawet okupanci w jakiś sposób wpuszczą wodę, natychmiast doprowadzi to do gwałtownego wzrostu zachorowań na choroby zakaźne – powiedział Bojczenko.

Jego zdaniem, jedynym rozwiązaniem jest masowa ewakuacja tych mieszkańców, którzy nadal przebywają w Mariupolu. Ich liczbę szacował na ok. 100 tys. osób. Przed wojną w mieście mieszkało ponad 430 tys. osób.

W poniedziałek rozpoczęła się ewakuacja ukraińskich żołnierzy ukrywających się w rozległych podziemnych korytarzach i schronach huty Azowstal. Strona rosyjska twierdzi, że “naziści z Azowa” zostaną pociągnięci do odpowiedzialności za “wykorzystywanie cywilów jako żywych tarcz”. Pojawiły się też groźby kary śmierci, która może mieć miejsce w tzw. DRL, gdzie lokalne “prawo” dopuszcza stosowanie takiej kary. Ukraina ze swej strony twierdzi, że żołnierze ci zostaną wkrótce wymienieni na rosyjskich jeńców wojennych, w tym prawdopodobnie na żołnierzy z Czeczenii (tzw. Kadyrowców).

Opinie
Czy obrońcy Mariupola wrócą do domu?
2022.05.18 14:32

lp/ belsat.eu wg PAP

Aktualności