Kirgiski parlament (Rada Najwyższa, Dżokorku Kenesz) przyjął ustawę o „agentach zagranicznych”, która jest w dużej mierze wzorowana na podobnej ustawie w Rosji – donosi kirgiska redakcja Radia Swoboda, Radio Azattyk.
66 deputowanych głosowało za przyjęciem ustawy, 5 było przeciw, a kilku deputowanych było nieobecnych na sesji lub nie głosowało. Rada Najwyższa liczy łącznie 90 deputowanych.
Ustawa została przyjęta w ciągu dwóch minut bez dyskusji – podało Radio Azattyk, powołując się na kirgiski portal Kloop.
Przyjęta ustawa wzmacnia kontrolę państwa nad organizacjami non-profit. Zgodnie z nią organizacje non-profit, które otrzymują fundusze z zagranicy i prowadzą „działalność polityczną”, są uważane za „agentów zagranicznych” i zostaną wpisane do „specjalnego rejestru”.
Takie organizacje będą zobowiązane do składania dodatkowych raportów władzom Kirgistanu i mogą podlegać nieplanowanym inspekcjom. Ponadto „zagraniczni agenci” będą musieli dołączać do swoich publikacji odpowiednie informacje o swoim statusie „agenta”.
Uzasadniając potrzebę wprowadzenia ustawy, jej główna orędowniczka, posłanka Nadira Narmatowa, powiedziała, że organizacje pozarządowe otrzymują roczne dotacje na swoje projekty, ale nie informują, na co je wydają – czytamy.
Pierwotna wersja ustawy, która według szacunków mediów została w 69 procentach skopiowana z rosyjskiego ustawodawstwa, zawierała przepis o odpowiedzialności karnej, ale został on później usunięty.
Opinia publiczna, aktywiści i organizacje międzynarodowe, w tym Human Rights Watch i Amnesty International, skrytykowały projekt ustawę i wezwały parlamentarzystów do jego nieprzyjmowania. Według nich ustawa może doprowadzić do zamknięcia większości organizacji pozarządowych w Kirgistanie i wycofania międzynarodowych darczyńców z tego środkowoazjatyckiego kraju.
Jak przypomina Radio Swoboda, ustawa o „agentach zagranicznych” w Rosji została przyjęta w 2012 roku. Przez dziesięć lat rejestr zapełniał się powoli, choć regularnie, ale na krótko przed inwazją Rosji na Ukrainę represje się nasiliły. Obecnie rosyjskie władze mogą uznać za „zagranicznego agenta” każdego, kto znajduje się pod „zagranicznym wpływem”, którego definicja w ustawie jest bardzo szeroka.
Obecnie w rosyjskim rejestrze znajduje się ponad 570 „zagranicznych agentów”. Rosyjskie władze uznają rosyjską redakcję Biełsatu – Vot Tak – za „agenta”.
W ubiegłym roku Gruzja chciała przyjąć własną ustawę o „zagranicznych agentach”. Jednak po masowych protestach w stolicy gruziński parlament wycofał się z tego pomysłu.
lp/ belsat.eu