Kubańskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wykryło sieć werbowników do rosyjskich sił zbrojnych – podała wczoraj Hawana.
W komunikacie Ministerstwa Spraw Zagranicznych Kuby czytamy, że siatkę tworzą Kubańczycy mieszkający w Rosji jak i na wyspie. Zapewniono też, że władze w Hawanie pracują nad neutralizacją i likwidacją sieci. Wobec podejrzanych wszczęto sprawę karną.
MSZ podkreśliło, że Kuba nie bierze udziału w wojnie Rosji z Ukrainą. Stwierdziło przy tym, że „wrogowie Kuby wykorzystują zniekształcone informacje w celu zniszczenia dobrego wizerunku państwa” i przedstawienia go jako uczestnika działań, które stanowczo potępia.
– Państwo działa i będzie zdecydowanie działać przeciwko tym, którzy na jego terytorium biorą udział w jakiejkolwiek formie handlu ludźmi w celu najemnictwa lub werbunku do tego, by obywatele Kuby podnieśli broń przeciwko jakiemukolwiek krajowi – oświadczyło MSZ Kuby.
Jak podał ukraiński portal mil.in.ua, w czerwcu argentyński obserwator polityczny Lucas Martín Goyret opublikował na portalu InfoBae artykuł mówiący o werbowaniu przez Rosję Kubańczyków. Tekst ten bazuje na doniesieniach rosyjskich mediów regionalnych, według których do rosyjskiej armii mieli zacząć wstępować kubańscy emigranci.
Według Goyreta ma to być związane z wysokim żołdem, którego nie można porównać z zarobkami na Karaibach. Rosja ma obiecywać Kubańczykom nawet 204 tysiące rubli, czyli ponad 2 tysiące dolarów amerykańskich albo ponad 50 tysięcy kubańskich peso.
Dodatkową zachętą ma być oferowany przez werbowników przyspieszony tryb otrzymania rosyjskiego obywatelstwa.
pj/belsat.eu