„Jestem Rosjanką i zawsze tak o sobie mówiłam”. Lekarka o walce w Rosyjskim Korpusie Ochotniczym


Daria Kriemlowa dorastała w Rosji, tam też studiowała medycynę i zaczęła angażować się w życie polityczne kraju – chodziła na nacjonalistyczne marsze i protesty. W 2012 roku wyjechała na Ukrainę, a po wybuchu pełnowymiarowej wojny wstąpiła do Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego, wraz z którym udało jej się nawet wrócić na ojczystą ziemię podczas jednego z rajdów. Daria opowiedziała swoją historię, od nauki w angielskich szkołach po kierowanie wojskową jednostką medyczną.

Medyk pola walki Daria Kremlowa, były człodek Rosyjskiego
korpusu Ochotniczego. Zdjęcie z prywatnego archiwum

O sobie, nauce w Anglii i studiach Syberii

Mam na imię Daria i urodziłam się w Rosji. Moi rodzice byli wojskowymi, co oczywiście wpłynęło na moje wychowanie i późniejszy światopogląd. Od dziecka umiałam strzelać i prowadzić samochód. Jeździłam konno, grałam w tenisa i trenowałam boks. Byłam w klasie z rozszerzonym językiem angielskim, a później kilkakrotnie jeździłam do Anglii uczyć się angielskiego [podczas letnich kursów].

Myślę, że moje dzieciństwo bardzo różniło się od dzieciństwa innych dzieci – było intensywne. Mama i tata wpoili mi pojęcia honoru, sumienia, lojalności oraz zdolność krytycznego i analitycznego myślenia.

Ze względu na specyfikę zawodu moich rodziców i sytuację polityczną w Rosji mój ojciec zdecydował się opuścić kraj. W 2000 roku moja rodzina przeniosła się na Ukrainę, tam ukończyłam szkołę [9 klas]. W 2005 roku wróciłam do Rosji i ukończyłam Nowosybirską Uczelnię Medyczną.

Daria podczas życia w Rosji. Zdjęcie z prywatnego archiwum

Nigdy nie chciałam zajmować się polityką, jestem zbyt prostolinijna, by brać udział w tych brudnych politycznych intrygach. Na Ukrainie wspierałam akcje bezpośrednie. Moim zdaniem „polityka uliczna” jest o wiele bardziej skuteczna niż puste słowa.

Kiedy wróciłam do Rosji, dołączyłam do nacjonalistycznego ruchu protestacyjnego. Byłam członkiem Ruchu Przeciwko Nielegalnej Imigracji i zaangażowałam się w organizację pierwszych Rosyjskich Marszów (coroczne marsze organizowane przez rosyjskich nacjonalistów – belsat.eu). Jestem Rosjanką i zawsze tak o sobie mówiłam.

Wiadomości
Kreml rozmieścił jednostki specnazu w obwodzie biełgorodzkim – armia ukraińska
2023.06.02 13:29

O poglądach

Trudno mi odpowiedzieć na to pytanie [o poglądy – belsat.eu]. Na moje poglądy wpłynęła trzeźwa świadomość tego, co się dzieje i żywe poczucie niesprawiedliwości.

Represje władz rosyjskich wobec własnego narodu wywołały u mnie jedynie ślepą wściekłość. Przeciwko aktywistom wszczynano sfabrykowane sprawy karne. Rosyjskie sądy były pod pełną kontrolą władz, a udowodnienie swojej niewinności było po prostu niemożliwe. Wielu moich kolegów padło ofiarą sądowego bezprawia. Próby rosyjskiej opozycji, by zmienić sytuację w kraju, przyniosły jedynie nowe sprawy karne, w których wyroki zostały z góry ustalone. Ze względu na moją działalność w Rosji w 2012 roku musiałam wrócić do Kijowa.

Oczywiście wspierałam Rewolucję Godności na Ukrainie. W lutym 2014 roku brałam udział w wydarzeniach na ulicy Hruszewskiego. Walka z prorosyjskim reżimem [Wiktora Janukowycza – belsat.eu] stała się sensem mojego życia.

Na ulicy Hruszewskiego w Kijowie znajduje się budynek ukraińskiego parlamentu – Rady Najwyższej i siedziba rządu. Podczas Euromajdanu protestujący zaczęli budować na tej ulicy barykady. Doszło tam do pierwszych starć z milicją.

Gdy wybuchła wojna, byłam w Kijowie. Już w połowie lutego było jasne, że wojna z Rosją jest nieunikniona. Wieczorem 23 lutego odprowadzałam mojego przyszłego męża z przyjacielem do sztabu Ukraińskiego Korpusu Ochotniczego Prawy Sektor, mieli wyjechać do Donbasu, a rankiem 24 lutego na Kijów spadły pierwsze rakiety.

Daria ze swoim przyszłym mężem Pawłem. Styczeń 2022 r. Zdjęcie z prywatnego archiwum

Jednostka Wilki Da Vinci [tam znalazł się mąż Darii – belsat.eu] pojechała do Dniepru w celu przegrupowania. A tydzień później, pomimo sprzeciwu mojego przyszłego męża co do mojego zaangażowania w wojnę, zostałam przyjęta na służbę w Prawym Sektorze. Od tego czasu mój mąż i ja walczymy razem. 

Trzymali nas w Dnieprze dość długo. Ale zostaliśmy wciągnięci w wir wojny. Kiedy pojawiła się oferta dołączenia do pułku Azow, mój mąż i ja zdecydowaliśmy się przenieść. Ponieważ „Szamil” [pseudonim męża – belsat.eu] wciąż miał rosyjskie obywatelstwo, była to szansa na oficjalne przyjęcie na służbę [w armii]. Tam poznaliśmy chłopaków z przyszłego Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego. Z Denisem ps. „White Rex” [dowódca Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego – belsat.eu] poznałam się jeszcze w Moskwie: biorąc pod uwagę podobieństwo naszych poglądów, zdecydowaliśmy się dołączyć do Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego. Bardzo pozytywnie zareagowaliśmy na możliwość zjednoczenia Rosjan, którzy chcieli walczyć przeciwko rosyjskim władzom z bronią w ręku.

Wideo
“Znów jesteśmy w ojczyźnie!” Nowe wideo Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego spod Biełgorodu
2023.05.25 13:16

O celach Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego

Biorąc pod uwagę, że z oczywistych powodów nie ma obecnie możliwości przekroczenia granicy ukraińsko-rosyjskiej, do Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego można się dostać tylko z Ukrainy lub krajów UE. Cele Korpusu są określone w jego memorandum, ale w skrócie, głównym z nich jest deokupacja Ukrainy. I oczywiście w dłuższej perspektywie zmiana władzy w Rosji.

Daria Kremlowa podczas pracy w kijowskiej klinice. Ukraina, 2015 r. Zdjęcie z prywatnego archiwum

Z wykształcenia jestem chirurgiem urazowym. Ale z powodu działań wojennych na Ukrainie od dziewięciu lat zajmuję się też medycyną pola walki. Gdy rozpoczęła się pełnowymiarowa wojna, pracowałam w prywatnej klinice w Kijowie.

W Korpusie byłam głównym lekarzem jednostki – prowadziłam zajęcia z medycyny taktycznej. Dbałam o zdrowie personelu i uczestniczyłam w operacjach bojowych jako medyk.

Daria “Daszka” z karabinem maszynowym. Ukraina, 2023 r. Zdjęcie z prywatnego archiwum

Karabin maszynowy DSzK jest nazywany „Daszką” od czasów wojny w Donbasie. W wielu jednostkach ochotniczych wybranie sobie samemu pseudonimu uważa się za coś niewłaściwego. Dlatego mój pseudonim – “Daszka” – nadał mi mąż. Bo trajkoczę jak karabin maszynowy.

O operacjach na terenie Rosji

Nie mogę mówić o operacjach prowadzonych przez Korpus. Ale wiele aspektów działalności Korpusu było szeroko opisywanych przez media. Na przykład operacja w obwodzie briańskim [na początku marca 2023 roku], w której uczestniczyłam.

Analiza
Akcja w obwodzie briańskim: dywersja, prowokacja czy wojna informacyjna?
2023.03.03 17:55

W obu operacjach „za linią” [granicą] moje zadania były nieco odmienne. Za pierwszym razem [podczas wkroczenia do wsi Suszany w obwodzie briańskim] pełniłam rolę medyka pola walki– szłam z grupą i byłam uważana za taką samą jednostkę bojową, jak inni żołnierze, dopóki nie pojawili się ranni.

Daria w składzie załogi samochodu ewakuacji medycznej. Ukraina, 2022 r. Zdjęcie z prywatnego archiwum

Podczas drugiej operacji [ataku na strażnicę rosyjskiej straży granicznej z terytorium obwodu czernihowskiego] już działałam w grupie ewakuacji medycznej z innymi medykami. Staliśmy możliwie blisko „linii”: jeśli byli ranni, udzielaliśmy pomocy i ewakuowaliśmy do najbliższego szpitala. Medycy zawsze wyjeżdżają jako ostatni – dopiero po zakończeniu misji przez ostatniego żołnierza. Na szczęście podczas obu operacji nie było ofiar. Tak wygląda moja praca.

O początkach znajomości z mężem

Z Pawłem, moim mężem, poznaliśmy się jeszcze w Moskwie i razem uczestniczyliśmy w różnych protestach rosyjskiej opozycji.

Paweł na tle plakatu z Darią. Ukraina, 2023 r. Zdjęcie z prywatnego archiwum

Pasza przyjechał na Ukrainę w 2015 roku. Był jednym z przywódców Rosyjskiej Powstańczej Armii (RPA), która brała udział w walkach w Donbasie. Jest weteranem wojny w Donbasie, doświadczonym wojskowym i doskonałym instruktorem. Zna się świetnie na minach i ładunkach wybuchowych.

Spotkaliśmy się przypadkiem w Kijowie na początku lutego 2022 roku. Jeden z moich znajomych chciał mnie przedstawić „dobremu Rosjaninowi” i okazało się, że znamy się od dawna. Przed wojną często rozmawialiśmy o naszej protestacyjnej przeszłości, losach Rosji i Ukrainy. Wspaniale było znaleźć bratnią duszę.

Kiedy zaczęła się wojna, trafiliśmy do tej samej jednostki. Pomagaliśmy sobie i wspieraliśmy się nawzajem. Szybko zdaliśmy sobie sprawę, że się kochamy – już nie jako przyjaciele i towarzysze broni. Widzieli to też ludzie wokół nas: 4 kwietnia 2022 roku dowódca naszej jednostki wysłał nas do urzędu stanu cywilnego. Staliśmy się mężem i żoną.

Teraz „Szamil” jest szefem służby bezpieczeństwa naszej jednostki PTSD Med Team i dowódcą skrzydła bojowego.

O walce z reżimem w Rosji

Jeśli chodzi o Legion Wolność Rosji, nie jestem pewna, czy oni naprawdę istnieje jako jednostka bojowa. Przez ponad rok wojny nigdy się z nimi nie spotkaliśmy. Wszystkie oferty współpracy są przez nich ignorowane. A sama postać Ilji Ponomariowa [rosyjski opozycjonista współpracujący z Legionem Wolność Rosji – belsat.eu] też pozostawia wiele wątpliwości. Wnioski wyciągnijcie sami.

Przedstawiciel Legionu Wolności Rosji o pseudonimie “Cezar” z dowódcą Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego Denisem Kapustinem ps. “White Rex”. Kadr wideo: t.me/russvolcorps

Ukraina pokazała całemu światu, jak należy walczyć o swoje prawa i wolność. Radykalizm jako ostateczny środek, by wywrzeć presję na nieludzki aparat państwowy, okazał się być skuteczny zarówno podczas Pomarańczowej Rewolucji, jak i Rewolucji Godności. Dlatego kocham Ukrainę i jej naród. Nie boją się iść z kamieniami i kijami przeciwko uzbrojonym funkcjonariuszom. Do końca bronią swojej wolności.

A co sobą reprezentuje tak zwana liberalna opozycja w Moskwie? Ostatnie starcie z OMON-em miało miejsce w 2012 roku na Placu Sacharowa, kiedy hełmy sił bezpieczeństwa spływały rzeką Moskwą. Potem przez kraj przetoczyła się fala aresztowań i to był koniec potencjału protestu. Pamiętam bardzo dobrze, jak przywódcy „opozycji” wzywali, by nie wdawać się w konfrontacje z funkcjonariuszami, kładąc nacisk na czysto pokojowy protest. Ale w Rosji rewolucja według metodologii Sharpe’a jest niemożliwa, więc skończyło się to tylko kolejnym „dokręceniem śruby”.

Gene Sharpe jest amerykańskim działaczem społecznym i ideologiem „kolorowych rewolucji”, znanym ze swoich książek na temat metod walki z autorytarnymi reżimami bez przemocy. Jego najbardziej znana praca to książka „Od dyktatury do demokracji” z 1993 roku, w której podkreśla on między innymi, że lud powinien znaleźć słabe punkty reżimu, który chce zmienić.

Teraz, gdy Rosja rozpoczęła wojnę na pełną skalę przeciwko Ukrainie, pojawia się coraz więcej przypadków sabotażu i oporu wobec władz. Jednak wszystko to ma wyraźny „ukraiński ślad” albo jest próbą przeciwstawienia się przestępczej polityce rosyjskich władz przez pojedyncze osoby lub grupy. Chciałabym widzieć więcej spójności w działaniach tych ludzi. Istnieje masa literatury, która będzie dla nich świetnym podręcznikiem walki. Jednoosobowe pikiety z pustymi transparentami nie powstrzymają naszego wspólnego wroga. Ale tych, którzy dojrzeli do walki z bronią w ręku, chętnie zobaczymy w naszych szeregach.

Wiadomości
Szef Rady Bezpieczeństwa Ukrainy: rajdy w głąb Rosji – “to dopiero początek”
2023.06.02 09:32

O relacjach z innymi jednostkami

Rosyjski Korpus Ochotniczy ma oficjalny status na Ukrainie i jest częścią Sił Zbrojnych Ukrainy. Wielu żołnierzy Korpusu to obywatele kraju agresora, a status prawny jednostki, w której walczą, daje im przede wszystkim gwarancje bezpieczeństwa. Korpus otrzymuje między innymi broń, zaopatrzenie i wsparcie materialne, podobnie jak wszystkie inne formacje ukraińskiej armii.

Żołnierze Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego i Legionu Wolność Rosji przed konferencją prasową po powrocie z rajdu w obwodzie biełgorodzkim. 24 maja 2023 r.
Zdj. AP Photo/Evgeniy Maloletka

Jednostki Sił Zbrojnych Ukrainy, Gwardii Narodowej i Wojsk Obrony Terytorialnej są naszymi sojusznikami: nawiązywanie z nimi interakcji jest kwestią skuteczności bojowej na całej linii frontu. Często przypomina to relacje z bliskimi krewnymi. Nie bez powodu na Ukrainie istnieje takie pojęcie jak „pobratymstwo”. Wśród tych chłopaków jest też wielu etnicznych Rosjan z ukraińskim obywatelstwem. Sama mam wielu przyjaciół w różnych jednostkach w całym kraju. Poza tym, nigdy nie odczułam żadnego negatywnego stosunku do mnie ze względu na to, że jestem Rosjanką. Nie ukrywałam tego i nie będę ukrywać.

O opuszczeniu Rosyjskiego Korpusu Ochotniczego i kobietach na wojnie

Podjęłam decyzję o odejściu z Korpusu, ponieważ zaproponowano mi prowadzenie własnego projektu skupiającego się na medycynie wojskowej. PTSD Med Team działa na całej linii frontu – wszędzie tam, gdzie potrzebna jest wysokiej jakości opieka medyczna na polu bitwy. W PTSD Med Team działają doświadczeni wojskowi i medycy, weterani wojny na Donbasie, osoby z doświadczeniem bojowym. Mamy flotę wyposażonych pojazdów przeznaczonych do medycyny taktycznej i ewakuacji rannych z pola bitwy. Nasz zespół składa się wyłącznie z wolontariuszy, pracujemy bez wynagrodzenia. Projekt jest finansowany przez fundacje charytatywne i prywatnych darczyńców.

Posiadamy również własną służbę opieki, która towarzyszy rannym podczas ich leczenia i rehabilitacji, aż do momentu pełnego wyzdrowienia. Składa się ona z rehabilitantów, chirurgów, psychologów i prawników. Zapewniamy pomoc w zakresie protetyki, rehabilitacji psychologicznej i pracy z rodzinami poległych żołnierzy. Wszystko to jest zakrojonym na szeroką skalę projektem, który pomoże naszym chłopakom również po zwycięstwie.

W naszym zespole jest więcej mężczyzn, choć nie mogę podać dokładnej liczby. Ale jeśli idziesz na wojnę, musisz dać z siebie wszystko. Wszystkie standardy dotyczące treningu fizycznego, strzelania itd. są równe dla wszystkich, kto bierze udział w walkach. Na wojnie nie ma chłopców i dziewczynek. Są wojownicy.

Wideo
“Białoruś, Ukraina, Mołdawia są integralną częścią Europy. Rosja nie jest”. Wywiad z Mychajło Podolakiem
2023.06.01 20:24

Andriej Sierafimow/vot-tak.tv, ksz/belsat.eu

Aktualności