Odcinek kupiański jest obecnie teatrem najbardziej zaciekłych starć na ukraińskim froncie. Z efektami rosyjskiej agresją walczą nie tylko ukraińscy żołnierze, ale także strażacy.
Ukraińska Państwowa Służba ds. Sytuacji Nadzwyczajnych (DSNS, odpowiedniczka polskiej Państwowej Straży Pożarnej) poinformowała, że dziś w południe zmasowany rosyjski ostrzał artyleryjski miejscowości w rejonie kupiańskim wywołał duży pożar lasu.
W okolicach wsi Kołesnykiwka w hromadzie (gminie) Kuryliwka spłonęło ponad 9 hektarów podszytu w lesie sosnowym. Do godziny 17.00 strażacy DSNS zlikwidowali pożar, opierając swoje działania o linię kolejową. Nikt nie został ranny.
Sytuacja ta pokazuje, że rosyjskie ostrzały są groźne nie tylko dla ludzi i ich siedzib, ale także niszczą ukraińską przyrodę i zasoby naturalne.
Walczący z nimi strażacy narażają się podwójnie – znajdują się bowiem w zasięgu artylerii przeciwnika, który wielokrotnie zabijał już ratowników podczas akcji. W związku z tym pracują oni w hełmach i kamizelkach kuloodpornych.
Muszą jednak podejmować to ryzyko. Niegaszone pożary lasów mogłyby zniszczyć ludzkie siedziby, powiększając po wojnie kryzys bezdomności i uniemożliwić powrót ludności cywilnej na tereny na wschodzie Ukrainy.
pj/belsat.eu