Zełenski w USA: bardzo trudna wizyta w cieniu skandalu


Ukraiński prezydent poleciał dziś do USA. Wizyta u amerykańskiego sojusznika będzie najtrudniejszą jak dotąd zagraniczną wyprawą.

Wokół spotkania Donalda Trumpa i Wołodymyra Zełenskiego narosło już tyle legend i sprzecznych informacji, że ukraiński prezydent ma z pewnością wiele powodów do stresu lecąc do USA. Rozpoczynająca się dziś po południu trzydniowa, robocza wizyta w Nowym Jorku na 74-tą sesję Zgromadzenia Ogólnego ONZ będzie pierwszą wyprawą Zełenskiego do USA. I jednocześnie bardzo ważną, bo może rozwiać pojawiające się od pewnego czasu informacje o złych relacjach i emocjach między Donaldem Trumpem a władzą w Kijowie.

Zełenskiemu dość gładko poszły wcześniejsze wizyty w Berlinie, Brukseli, Paryżu, czy Warszawie. Udało mu się namówić europejskich przywódców do wsparcia polityki wobec Rosji i planów zakończenia wojny na Donbasie. Z Ameryką jest inaczej. Do spotkania Trump-Zełenski dojdzie w kwaterze ONZ. Na wszelki wypadek w oficjalnym programie wizyty znalazło się enigmatyczne sformułowanie: „czas na dwustronne spotkania”, a obecność amerykańskiego prezydenta nie jest zdecydowanie zaakcentowana.

Śledztwo w Kijowie

Zgodnie z ujawnionymi niedawno rewelacjami amerykańskich mediów już w połowie sierpnia pewien urzędnik złożył do biura kontrolera Wspólnoty Wywiadów USA (biura koordynującego pracę 16 agencji wywiadowczych w USA: od CIA i FBI po wywiady wojskowe i np. straży granicznej) skargę dotyczącą rozmowy prezydenta Trumpa z pewnym zagranicznym przywódcą. Media spekulują, że chodzić może o prezydenta Ukrainy. Rozmowa dotyczyć miała wszczęcia w Kijowie śledztwa w sprawie Huntera Bidena, amerykańskiego biznesmena zamieszanego w afery korupcyjne na Ukrainie.

Wiadomości
Wizyta Wołodymyra Zełenskiego w Warszawie: szansa na nowe otwarcie z Ukrainą
2019.08.31 12:01

Biznesmen to syn Joe Bidena, najprawdopodobniejszego kandydata Demokratów w przyszłorocznych wyborach prezydenckich i głównego konkurenta Trumpa. Zełenski miał się ociągać z rozpoczęciem śledztwa i to miało być jedną z przyczyn odwołania wizyty Trumpa w Warszawie 1 września. Nie chciał się spotkać z Zełenskim.

– Brak Donalda Trumpa w Warszawie również nie będzie miał wpływu na przebieg wizyty Wołodymyra Zełenskiego, ma on ważne sprawy do przekazania Polakom i chce godnie uczcić rocznicę wojny, która tak straszliwie dotknęła Polaków i Ukraińców – mówił w rozmowie z Biełsatem w Kijowie Kyryłł Tymoszenko, rzecznik prezydenta Ukrainy, przed uroczystościami w Warszawie.

Wbrew tym słowom jasne było, że spotkanie z Trumpem jest dla Zełenskiego priorytetem. Po pierwsze tylko USA mogą obecnie realnie wspierać bezpieczeństwo Ukrainy. Poza tym w koncepcji Zełenskiego Amerykanie powinni stanowić przeciwwagę dla wpływów rosyjskich lobby w Europie. Wobec rozpoczynających się rozmów wokół Donbasu amerykańskie wsparcie jest dla Ukrainy kluczowe.

Między młotem a kowadłem

Pod koniec sierpnia w Waszyngtonie wybuchła afera z pomocą wojskową dla Ukrainy. Biuro Zarządzania i Budżetu Białego Domu zablokowało wypłatę środków z puli 250 mln. dolarów pomocy Pentagonu dla ukraińskiej armii. Dopiero w połowie września senackie komisje głosami Demokratów i Republikanów odblokowały środki.

Politycy obu partii argumentowali, że wspieranie obronności Ukrainy jest kluczowe dla powstrzymywania rosyjskiej agresji. Kwestia pomocy wojskowej stała się najprawdopodobniej elementem nacisków administracji Trumpa na Zełenskiego.

– Prezydent nie powinien się dać wmieszać w wewnątrzamerykańskie rozgrywki polityczne, a ukraińska polityka bezpieczeństwa nie może być ich zakładnikiem – uważa Wiktor Andrusiw z Ukraińskiego Instytutu Przyszłości, think-tanku wspierającego Zełenskiego.

Niestety częściowo już tak się stało. Powstało wrażenie, że prawnik Trumpa, Rudolph Giuliani naciskał na ukraińską administrację, by zajęła się sprawą młodszego Bidena.

– Poprosiłem Ukrainę o śledztwo w sprawie oskarżeń o mieszanie się Ukraińców w wybory w USA w 2016 r. na korzyść Hillary Clinton. Nie prosiłem, by prowadzić konkretne śledztwo w sprawie Bidena, ale uważałem, że (Kijów – przyp. red.) powinien przeanalizować oskarżenia związane z moim klientem, Donaldem Trumpem, w którym pośrednio figuruje Joe Biden i schemat korupcyjny na dużą skalę – powiedział w programie CNN 19 września Giuliani.

Te słowa były wzięte za potwierdzenie, że Trump naciska na Kijów w sprawie Bidena, choć w rzeczywistości dotyczyły szerszej sprawy. Syn demokratycznego, potencjalnego kandydata na prezydenta zajmował stanowisko w radzie nadzorczej ukraińskiej firmy gazowej Burisma Holdings Ltd., oskarżanej o pranie pieniędzy dla ludzi z otoczenia Wiktora Janukowycza. Ukraiński prezydent w Nowym Jorku będzie musiał dokonać niesamowicie trudnego manewru. Poddając się naciskom Trumpa znajdzie się przecież w trudnym położeniu.

Wołodymyr Zełenski na linii frontu. Zakończenie wojny jest kluczowym wyzwaniem jego prezydentury. Źródło: president.gov.ua

I nie chodzi jedynie o konflikt z Demokratami, którzy mogą przecież jeszcze za kadencji Zełenskiego dojść w USA do władzy, albo w Kongresie blokować ważne dla Ukrainy oferty związane z bezpieczeństwem. Gdyby śledztwo poszło torem udowodnienia wtrącania się Kijowa w wybory w USA w 2016 r., to całkiem realne będzie zastosowanie wobec Ukrainy takich samych sankcji, jak wobec oskarżonej o to samo Rosji. Jednocześnie wina Moskwy byłaby zrelatywizowana. Zełenski nie może sobie pozwolić na takie ochłodzenie relacji z Waszyngtonem. Zwłaszcza w przededniu najważniejszej rozgrywki z Władimirem Putinem o Donbas.

Michał Kacewicz/belsat.eu

Aktualności