Władze Białorusi powinny bezzwłocznie uwolnić pięciu niezależnych dziennikarzy, których w ubiegłym tygodniu skazano na pozbawienie wolności za relacjonowanie protestów. Żądania UE wyraził przedstawiciel służby zagranicznej Komisji Europejskiej Peter Stano, poinformowało Deutsche Welle.
Chodzi o współpracowników Biełsatu Zmitra Łupacza i Michaiła Arszynskiego, a także prawnika Białoruskiego Stowarzyszenia Dziennikarzy (BAŻ) Alaksandra Burakowa starszego, jego bratanka, freelancera Alaksandra Burakowa młodszego oraz korespondenta niezależnej agencji prasowej BiełaPAN Alesia Asipcowa.
Wszyscy oni zostali zatrzymani, gdy na początku maja relacjonowali demonstracje w obronie Siarhieja Cichanouskiego – blogera, który chce kandydować na prezydenta Białorusi.
Dziennikarze zostali skazani za udział w nielegalnym zgromadzeniu i/lub pracę bez akredytacji dziennikarskiej MSZ, która nie jest jednak wymagana od obywateli Białorusi. Nasz redakcyjny kolega Zmicier Łupacz wprost z sali sądowej trafił na reanimacyjną – u 52-latka podejrzewano zawał. Mimo to, po krótkiej rekonwalescencji wczoraj musiał się zgłosić w areszcie.
W swoim oświadczeniu Unia Europejska podkreśliła, że zapewnienie wolności mediów ma szczególne znaczenie wobec wyborów prezydenckich, które na Białorusi odbędą się 9 sierpnia. W związku z tym UE domaga się natychmiastowego uwolnienia dziennikarzy i zagwarantowania im prawa do wykonywania swojej pracy “bez strachu” i ingerencji służb.
Wcześniej z apelem w tej sprawie do społeczności międzynarodowej wystąpiła międzynarodowa organizacja obrony praw mediów i wolności słowa, Reporterzy bez Granic.
ii,pj/belsat.eu
