Mykoła Kniażycki, jeden przewodniczących polsko-ukraińskiej grupy w Radzie Najwyższej Ukrainy w rozmowie z Belsat.eu uważa, że zatrzymanie Ihora Mazura to rosyjska intryga wymierzona m.in. w relacje Polaków i Ukraińców.
– Jak w Kijowie oceniane jest zatrzymanie ukraińskiego aktywisty Ihora Mazura na polskiej granicy?
– To zaplanowana rosyjska operacja. Jako narzędzia użyto mechanizmów Interpolu. Niestety jest tak, że są to mechanizmy wadliwe i często nadmiernie wykorzystywane przez Rosję do ścigania swoich przeciwników politycznych. Moskwa uderza w ten sposób np. w Ukraińców, którzy tak jak Ihor Mazur walczyli za swój kraj. W jego przypadku nie był wydany międzynarodowy, tzw. czerwony list gończy.
Bo w ten sposób musieliby poinformować poprzez swoje biuro łącznikowe w Kijowie, stronę ukraińską. I z prowokacji nic by nie wyszło. Dlatego wydano jedynie listy skierowane do kilku państw, w tym do Polski. Wcześniej zapewne wiedzieli ze źródeł wywiadowczych, że Mazur będzie jechał do Polski. Nasz minister spraw wewnętrznych już wezwał przedstawicieli Interpolu w Kijowie na rozmowę.
– Celowa prowokacja?
– Wymierzona przede wszystkim w Ukrainę, ale i relacje polsko-ukraińskie. Próba sprowokowania niesprawiedliwych wobec Polski oskarżeń.
– Czyli próba skłócenia nas?
– Tak. Mam nadzieję, że skazana na porażkę, bo nie jesteśmy naiwni. Do Polaków nie możemy mieć za tą sprawę żadnych pretensji. Polska Straż Graniczna i państwo polskie musiało zatrzymać Mazura, bo takie są procedury i zobowiązania międzynarodowe. Natomiast wierzymy, że do żadnego wydania ukraińskiego obywatela i weterana walk z Rosją nie dojdzie.
Napisałem w tej sprawie listy do polskich posłów i po ich reakcji widzę, że w Warszawie panuje pełne zrozumienie i przekonanie, że nie należy się poddawać prowokacjom. Teraz polska prokuratura i sąd czekają, aż strona rosyjska wnioskująca o zatrzymanie i ekstradycje przyśle dokumenty. I wyjaśni na jakiej podstawie domaga się ekstradycji. Wtedy dowiemy się, jak bezpodstawne są rosyjskie argumenty.
– Zamieszanie powstało, niepewność zasiana, a Moskwa będzie utrudniać pełne uwolnienie Ihora Mazura.
– Wszystko dlatego, że system pomocy prawnej w ramach Interpolu jest wadliwy i pełen patologii umożliwiającej wykorzystywanie go przez państwa o złych intencjach. Rosjanie opanowali tę drogę do perfekcji, bo wiedzą, że przywiązane do prawa i procedur europejskie państwa im nie odmówią. Pod tym względem Interpol bywa rosyjskim narzędziem.
Michał Kacewicz/belsat.eu