Przywódcy Białorusi i Rosji mają przeprowadzić rozmowy jeszcze pod koniec tego tygodnia. – Nadeszła chwila prawdy – sugeruje Alaksandr Łukaszenka.
– Najprawdopodobniej 7 lutego spotkamy się z prezydentem Putinem. Nastąpiła jakaś chwila prawdy. Stworzyliśmy z nim te dobre stosunki – powiedział Łukaszenka o relacjach łączących oba kraje.
Białoruski prezydent wyraźnie dał przy tym do zrozumienia, że patrzy na te relacje z innej perspektywy niż w minionych latach.
– Byliśmy architektami tych stosunków czy powinniśmy więc je psuć pod koniec naszej kariery politycznej? – zapytał retorycznie. Nie jesteśmy przecież wieczni. Co pozostawimy po sobie – oto jest pytanie…
Cytowany przez rządową agencję informacyjną BiełTA Łukaszenka zapewnił, że Białoruś chce „najcieplejszych, najlepszych i najprzyjaźniejszych” stosunków z bratnim narodem. Wyraził więc żal, że jego kraj jest oszukiwany przez rosyjskich partnerów.
– Jeżeli obiecaliście, że w ciągu 5 lat doprowadzicie nas do wewnątrzrosyjskich cen, to doprowadźcie – mówił o niezrealizowanych porozumieniach w sprawie dostaw ropy i gazu. – Dlaczego nas okłamujecie? A nawet nie okłamujecie, a myślicie, że o tym zapomnieliśmy ? – wypominał dawne urazy.
Przypominał przy tym, że Białoruś jest suwerennym państwem i sama decyduje o tym, jaką ma prowadzić politykę zagraniczną.
– Chcemy po prostu uczciwych, czystych i przejrzystych stosunków. Nie chcecie, to niech nam o tym ktoś powie. I nie krzyczy: „Ach, Pompeo przyjechał, jutro Trump przyjedzie… Co oni będą robić?” – perorował.
Łukaszenka zapewnił, że takie otwarcie jego na Zachód nie powinno niepokoić Moskwy.
– Czy zaszkodziliśmy tym Rosji? Nie! – pytał i sam udzielał sobie odpowiedzi.
cez/belsat.eu