Białoruscy ekolodzy krytykują państwowy raport dotyczący strategii przechowywania zużytego paliwa jądrowego. Ich zdaniem brakuje dokładnego planu działania. Ministerstwo energetyki odpowiada: uwzględnimy postulaty społeczne.
W poniedziałek w Ostrowcu odbyły się konsultacje społeczne na temat raportu przygotowanego przez Zjednoczony Instytut Badań Energetycznych i Jądrowych Narodowej Akademii Nauk Białorusi „Sosny” wspólnie z władzami powstającej w Ostrowcu elektrowni i rosyjską korporacją Rosatom, która buduje białoruską elektrownię w obwodzie grodzieńskim.
Ekolodzy skrytykowali dokument za brak precyzyjnego planu składowania zużytego paliwa jądrowego. Początkowo była mowa o tym, że będzie ono odsyłane do Rosji i tam utylizowane. Jak powiedziała ekolożka Taccjana Nowikawa, chodzi jedynie o możliwą „obróbkę”, która nie rozwiązuje problemu zużytego paliwa, i odesłanie go z powrotem na Białoruś.
– Odpady, które wrócą na Białoruś, będą groźne jeszcze przez setki tysięcy lat – powiedziała aktywistka.
Jej zdaniem najlepszym rozwiązaniem byłoby odłożenie planowanego na koniec bieżącego roku uruchomienia elektrowni atomowej do momentu, kiedy „zostaną znalezione bezpieczne i sensowne ekonomicznie rozwiązania w zakresie przechowywania odpadów promieniotwórczych”.
Komentując poniedziałkowe konsultacje, służba prasowa ministerstwa energetyki, cytowana przez agencję BiełTA, zapowiedziała:
– Propozycje, które padły podczas spotkania, zostaną uwzględnione przy dopracowywaniu raportu i projektu strategii.
Białoruska elektrownia atomowa powstaje w obwodzie grodzieńskim, ok. 20 km od miejscowości Ostrowiec i 50 km od Wilna. Budowane według rosyjskiego projektu AES-2006 elektrownia, będzie się składać z dwóch bloków energetycznych, z których każdy ma reaktor o mocy do 1200 megawatów. Jej pierwszy blok ma zostać uruchomiony do końca 2019 r., drugi – w 2020 r.
pj/belsat.eu wg PAP