Białoruś chce, by Rosja zapłaciła więcej za przesył ropy. Oficjalnie chodzi o rekompensatę za dostawę partię zanieczyszczonego surowca w zeszłym roku. Spór jednak toczy się w kontekście ostrego białorusko-rosyjskiego konfliktu na temat wysokości ceny na importowaną rosyjską ropę.
Białoruskie władze domagają się podwyższenia taryfy tranzytowej o 16,6 proc. w 2020 r. W ubiegłym roku rosyjski koncern Rosnieft przesłał na Białoruś partię ropy zanieczyszczonej związkami chloru. Według Białorusinów spowodowało to znaczne straty dla rafinerii i sieci przesyłowych.
Jak informuje Kommiersant, białorusko-rosyjskie negocjacje jednak stanęły. W sytuacji trwającego konfliktu naftowego pomiędzy obydwoma krajami, strony nie potrafią ustalić, ile ropy zostanie w tym roku przetransportowane na Zachód białoruskimi ropociągami. Wiadomo, że zgodnie z zawartą umową od 1 lutego opłaty tranzytowe zwiększą się automatycznie o 6,8 proc.
Oprócz opłaty tranzytowej firmy przesyłające ropę przez terytorium Białorusi zapłacą również „podatek ekologiczny” – 50 proc. od dochodu. 10 stycznia białoruski prezydent Alaksandr Łukaszenka podpisał dekret w tej sprawie.
Równolegle trwają negocjacje na temat cen ropy pomiędzy białoruskim koncernem naftowym Biełnaftachim a rosyjskimi dostawcami. Do czasu ich zakończenia Rosjanie wstrzymali dostawy ropy do białoruskich rafinerii. Tymczasem Białorusini rozpoczęli remont odcinka rurociągu Przyjaźń, który może ograniczyć tranzyt rosyjskiego surowca.
Białoruscy negocjatorzy chcą, by rosyjscy dostawcy zrezygnowali z marży. Media podają, że chodzi o sumę od 6 do 10 dol. za tonę. Białorusini argumentują, że w wyniku zmian podatkowych w Rosji, tzw. manewru podatkowego, ropa dla Białorusi zdrożeje, co zwiększy ceny paliw i obniży rentowność białoruskich rafinerii eksportujących paliwa na Zachód.
Cytowany przez gazetę ekspert Raiffeisenbanku Siergiej Gramita podkreśla, że w sytuacji, gdy Białoruś będzie nastawać na dalsze zwiększenie opłat tranzytowych np. do poziomu 20-30 proc., rosyjscy dostawcy mogą zrezygnować z białoruskiego ropociągu na rzecz rosyjskich portów. Mogą też przeznaczyć więcej surowca do przerobu w miejscowych rafineriach.
Obecnie na skutek wstrzymania rosyjskich dostaw białoruskie rafinerie ograniczyły produkcję i wstrzymały eksport. Jednym z omawianych przez białoruskie władze wariantów uzupełniania braków surowca jest wstrzymanie tranzytu ropy do Europy i sprowadzanie jej rewersem np. z Polski przy pomocy ropociągu Przyjaźń.
jb/belsat.eu