Polska-Ukraina: prosto w ślepy zaułek

Awantura o zboże weszła w nową fazę: Wołodymyr Zełenski niemal zarzuca Polsce grę w interesie Moskwy. Trwa festiwal pretensji. Kijów źle diagnozuje polskie emocje i brnie w cyniczne targi w interesie oligarchów rolnych, trwoniąc przy okazji kapitał sympatii i rujnując relacje z przyjaznym sąsiadem.

Jeśli kiedyś jakieś daty znajdą się w podręcznikach stosunków międzynarodowych, opisujących relacje czasu wojny Rosji przeciw Ukrainie, to z pewnością będzie to cały wrzesień 2023 r. A szczególnie 19 września. Niestety te daty przejdą do historii, jako czas tąpnięcia w relacjach polsko-ukraińskich. Prezydent Wołodymyr Zełenski występując na forum 78. sesji Zgromadzenia Ogólnego ONZ, zasugerował, że kraje, które walczą o swoje interesy w kwestii zboża, przygotowują „scenę dla Moskwy”.

To kiepsko zawoalowana pretensja konkretnie wobec Polski. Zełenski właściwie wprost powiedział tym samym, że Polska gra po stronie Rosji, kiedy nie zgadza się na import ukraińskiego zboża. Tak mocno niesprawiedliwe słowa padły po trwającej wiele dni kampanii gróźb ze strony Kijowa. Po zapewnieniach, że kwestia polskiego embarga będzie skierowana do rozsądzenia przez WTO, Światowej Organizacji Handlu. Po groźbach ukraińskiego wiceministra rolnictwa, że Ukraina może zablokować import polskich owoców i warzyw. Po naciskach w Brukseli i słowach o tym, że Bułgaria (która porzuciła embargo) jest w porządku, w odróżnieniu od Polski, Słowacji i Węgier.

I wreszcie po tym, jak mimo woli wyrażanej przez prezydenta Andrzeja Dudę, w Nowym Jorku, podczas sesji ONZ, nie doszło do bilateralnego spotkania i rozmowy prezydentów Polski i Ukrainy. Ze strony Andrzeja Dudy padły za to stanowcze słowa, że Polska wspiera i pomaga Ukrainie, ale będzie zdecydowanie bronić swojego interesu ekonomicznego.

Wiadomości
Zełenski w ONZ: Rosja walczy na Ukrainie także z Zachodem
2023.09.20 08:28

Mamy kryzys w relacjach z Ukrainą. Kryzys, który może się rozwijać. O ile nie zostanie zatrzymana kampania emocjonalnego szantażu ze strony Kijowa. Szantażu, który w tak mało wyrafinowany sposób wyraził wczoraj Zełenski, pt. „kto nie z nami, nawet za cenę naruszania własnych interesów w sferze niezwiązanej wprost ze wspieraniem Ukrainy na wojnie, ten z Moskwą”. To bardzo zła droga. Droga, która zaprowadzi nas do roztrwonienia kapitału wzajemnej, społecznej sympatii. Wprowadzi w relacje polsko-ukraińskie nieufność i wyprowadzi na powierzchnię wszystkie demony polskich i ukraińskich pretensji wobec siebie.

Ekipa Zełenskiego źle zdiagnozowała polskie nastroje polityczne i społeczne. Zapędziła się w typowej dla ukraińskiej polityki wewnętrznej cynicznej grze, w której szantaż emocjonalny jest normalnym instrumentem. W relacjach międzynarodowych niestety tak to nie działa. Pytanie, czemu Zełenski podjął takie ryzyko? Tylko z powodu złej oceny sytuacji? Czy może za przyczyną rachunku potencjalnych zysków i strat, w którym zyski wydały się mu istotniejsze niż straty?

Wojna magnatów

Nie ma nic bardziej paradoksalnego i źle kojarzącego się z bolesną przeszłością, że to akurat zboże stało się kością niezgody między Polską i Ukrainą. Bo tarcia i sprzeczności interesów wielkich ukraińskich magnatów, wolnych i uciekających przed pańszczyzną kozaków i polskiej szlachty doprowadziły do tragedii wojen XVII wieku. Zboże stało się skarbem, ale i przekleństwem Ukrainy, bo kraj stał się dzięki temu bogactwu arcycenny dla rosyjskiego imperializmu. Zboże, a raczej jego wywołany przez Moskwę brak, był przyczyną największej tragedii Ukrainy w XX wieku – Wielkiego Głodu czasów Józefa Stalina.

Można by długo wymieniać historyczne powiązania narodowego skarbu Ukrainy, zboża, z problemami Ukraińców. Dziś znów ów skarb staje się źródłem konfliktu. I to z sąsiadem, który naprawdę zaangażował się we wspieranie walczącej Ukrainy. Ponosząc duże koszty i ryzyko.

A jednak Polska ani chwili nie wahała się, rozsądnie kierując się zarówno empatią, jak i realizmem politycznym. Wsparcie dla Ukrainy jest po prostu racją stanu i inwestycją w bezpieczeństwo całego regionu. Akurat to założenie zostało w Kijowie mylnie zinterpretowane, jako carte blanche do domagania się ustępstw i zmiany polskich priorytetów w innych, niż bezpieczeństwo obszarach. Np. w rolnictwie, gdzie swobodny eksport zbóż do Europy z kolei jest ważny dla ukraińskiej gospodarki, ale przede wszystkim dla rentowności finansowej holdingów rolnych.

Wiadomości
Duda w Nowym Jorku: Ukraina, jak tonący, chwyta się wszystkiego. A Polska nie może dać się utopić
2023.09.20 08:53

Wymieniany bardzo często przez polskie media, jako główny lobbysta wojny zbożowej, Rinat Achmetow wcale nie należy do tych największych „magnatów” w biznesie rolnym. Jego koncern HarvEast jest zaledwie 9. wśród rolno-zbożowych gigantów. Natomiast niewątpliwie Achmetow jest najbardziej wpływowym oligarchą, z aktywami w fundamentalnych dla państwa sferach: rolnictwie, energetyce, przemyśle, transporcie. Oprócz niego inni: Andrij Werewski, Jurij Kosiuk, Oleh Bachmatiuk, czy Jurij Iwanczyk kontrolują czołowe koncerny rolne: Kernel, MHP, UkrLandFarming, Astrata. Wraz z kilkudziesięcioma innymi właścicielami i menedżerami oraz funduszami inwestycyjnymi tworzą potężne lobby rolne.

To ta grupa naciskała (i naciska) na władze w Kijowie, by za wszelką cenę odblokować ukraiński eksport do Europy. Nie tranzyt przez Europę i dalszy eksport przez europejskie porty do Afryki i na Bliski Wschód. Bo ten tranzyt trwa i stale rośnie. Jednak wysokie koszty transportu poza Europę i niższe ceny na tamtych rynkach powodują, że spada marża i zysk koncernów. Więcej zarabia się na sprzedaży zboża w Polsce, niż w Maroku. To oczywiste.

Zyski z eksportu produkcji rolnej są obecnie głównym źródłem dochodów państwa i jedynym dla większości holdingów rolnych. Walka o handel zbożem nie jest tylko kwestią tu i teraz. Ukraiński przemysł rolny walczy o przyszłe relacje w UE. Chce zająć dogodne pozycje przed integracją Ukrainy z UE, bo dobrze wie, jak ostro może być ograniczana ukraińska konkurencja. Protesty polskich rolników przeciw ukraińskiemu zbożu będą niczym, jeśli konkurencję poczują francuscy, czy nawet hiszpańscy rolnicy.

Komentarze
Ukraińska Konfederacja Rolnicza: nie warto się spierać o zboże z sąsiadami
2023.09.20 11:42

Tyle że zaognianie wojny handlowej o zboże teraz, może poważnie uderzyć w integrację Ukrainy z UE. Może doprowadzić do sytuacji patowej, w której to kraje Europy Środkowej będą obarczone winą za blokowanie integracji, podczas gdy tak naprawdę przeciwnikami szybkiego wejścia Kijowa do Wspólnoty są Niemcy, czy Francja. Kijowskiej elicie politycznej brakuje szerszego spojrzenia. Koncentruje się na walce o rynek rolny, a nie zauważa, że w Europie istnieje system naczyń połączonych. Ignoruje nastroje społeczne i polityczne w Polsce.

Cynizm i emocje

To wyrachowana gra. Taka, na jakiej w ukraińskiej polityce wszyscy zjedli zęby. Tam nie ma sentymentów, jest twarda walka o interesy i przetrwanie. Jeśli kogoś dziwią np. krążące po sieci niedawno zdjęcia, na których brat mera Kijowa, Wołodymyr Kliczko pozuje z Oksaną Marczenko, żoną prorosyjskiego magnata medialnego Wiktora Medwedczuka, z chrzcin dziecka Nestora Szufrycza (zatrzymany niedawno prorosyjski polityk), to znaczy, że niewiele wie o ukraińskiej polityce.

Wiadomości
SBU dopadła Nestora Szufrycza. Został oskarżony o zdradę stanu
2023.09.15 15:15

Na jednym zdjęciu uśmiechnięci bohaterowie z zupełnie wrogich wobec siebie obozów politycznych? Taka jest ukraińska polityka. Liczą się koneksje rodzinne i biznesowe, biegnące często w poprzek oficjalnie eksponowanych środowisk politycznych. Wojna wyśrubowała cynizm jeszcze bardziej. Nauczyła, zwłaszcza ekipę Zełenskiego, taktycznego podejścia do polityki, czyli zakładania dopuszczalnych strat na jeszcze wyższym poziomie. Wyszkoliła ich w szkole przetrwania, takiej, jaką przechodzi żołnierz w okopach.

Wiadomości
WTO potwierdza: Ukraina złożyła skargę dotyczącą zakazu importu żywności
2023.09.19 10:32

Jednak i w tej, wydawałoby się zimnej grze, są emocje. Bo nie ma wątpliwości, że niektóre wypowiedzi Zełenskiego to czyste emocje. Tak było, kiedy wściekły groził, że nie pojedzie na szczyt NATO w Wilnie. Wiedział, że Ukraina nie otrzyma tam konkretnej propozycji członkostwa w Sojuszu. A kiedy pojechał, choć wrzucił na Twittera emocjonalny wpis pełen pretensji wobec zachodnich sojuszników i obraził brytyjskiego ministra obrony Bena Wallace’a.

Podobnie teraz, jadąc do Nowego Jorku, ukraiński prezydent był pełen rozgoryczenia i furii na decyzję Polski o przedłużeniu embarga na zboże po 15 września. Tak, jak przed szczytem NATO wiedział, że nie dostanie wszystkiego, czego chciał, tak i teraz wiedział, że Polska utrzyma swoje stanowisko. Jednak wziął to do siebie, jako policzek i osobistą niewdzięczność.

Pewnego rodzaju zdradę wobec tak eksponowanej przyjaźni z Andrzejem Dudą i Polską. Choć jego ekipa starała się przeforsować zniesienie embarga w imię interesów oligarchów i rozgrywała tę sprawę w wyrachowany sposób, bez wyrozumiałości wobec Polski, na końcu kluczową rolę odegrały silne emocje prezydenta. Nie jest to dobra wiadomość. Prezydent w pasji będzie kierował się zasadą: jak oni nam, tak my im. I już to widać. Skierowanie przez Kijów sprawy zboża do WTO jest kolejnym, eskalacyjnym krokiem.

Zełenski nie ma na razie wokół siebie doradców, którzy by go zatrzymali. Przeciwnie, prawdopodobnie część z nich, kierując się interesami biznesu rolnego, tylko utwierdza prezydenta, że trzeba walczyć o zboże do końca. Skutki takiej polityki będą katastrofalne dla relacji ukraińsko-polskich. Nie powinny wpływać, na fundamentalne poparcie dla walczącej Ukrainy i jej kurs na integrację z zachodnimi strukturami, ale mogą wpłynąć. Bo taka jest logika społecznych emocji, że kiedy zaczną się psuć, to mają przełożenie na wielką politykę.

Komentarze
Były doradca prezydenta Zełenskiego o konflikcie z Polską w sprawie zboża: to graniczy ze zdradą interesów Ukrainy
2023.09.20 13:49

Z różnych zakątków wychodzą przecież ci, którzy ze zdwojone energią zapewniają teraz: a nie mówiliśmy? Przekonując, że polsko-ukraińska przyjaźń czasów wojny była fasadą. Nie, nie jest fasadą. Jest oparta na solidnych fundamentach zarówno empatii obu społeczeństw, jak i politycznym realizmie, który nie daje innej alternatywy Polsce i Ukrainie, jak być razem. Tyle że dziś owe fundamenty rujnują, paradoksalnie, właśnie emocje urazy i zawodu, ale i wąsko pojmowany przez kijowską elitę realizm. Wystarczy wrócić do szerszej perspektywy.

Wiadomości
Ukraiński wiceminister zapowiedział działania odwetowe wobec Polski, Węgier i Słowacji za zakaz importu żywności
2023.09.18 12:32

Michał Kacewicz/belsat.eu

Redakcja może nie podzielać opinii autora.

Aktualności