Jaką armię ma Łukaszenka i czy może ogłosić mobilizację?


10 października podczas narady z białoruską generalicją, Alaksandr Łukaszenka oskarżył Ukrainę o dążenie do wojny i poinformował o rozwinięciu Regionalnej Grupy Wojsk Rosji i Białorusi. Następnego dnia Siły Zbrojne Białorusi rozpoczęły sprawdzian gotowości, zakładający także przemarsz i rozwinięcie mobilizacyjne jednostek. Biełsat podliczył, jakie siły Łukaszenka mógłby wystawić do wojny z Ukrainą i dlaczego potrzebowałby mobilizacji.

Zdjęcie ilustracyjne. Białoruscy poborowi w mundurach starego wzoru.
Zdj. Viktor Drachev / TASS / Forum

Czym dysponuje Łukaszenka

Zgodnie z oficjalnymi danymi, białoruska armia liczy obecnie 65 tysięcy osób, z których około 20 tysięcy to cywilni pracownicy wojska. Jednak także pozostałych 45 tysięcy to nie tylko żołnierze, których można wysłać na front. Są to także siły obrony przeciwlotniczej oraz jednostki tyłowe, które zapewniają zaopatrzenie, serwis uzbrojenia czy ochronę obiektów. Bez ochrony nie mogą przy tym zostać północne i zachodnie granice Białorusi z państwami NATO. 

Ilu żołnierzy Białoruś mogłaby wobec tego wystawić do walki z Ukrainą – nie wiadomo. Eksperci nie są przy tym zgodni: jedni mówią o 12-15, inni o 17-18, a nawet o 20 tysiącach wojskowych. Pewne jest, że stałej gotowości bojowej utrzymywanych jest jedynie 6 tysięcy żołnierzy Sił Operacji Specjalnych. 

Dodatkowo, w charakterze lekkiej piechoty Łukaszenka może użyć sił Ministerstwa Spraw Wewnętrznych – tak jak Rosja wysłała na front Rosgwardię, a Ukraina swoją Gwardię Narodową i policję. Mowa o formacjach, które dwa lata temu wykazały się okrucieństwem podczas tłumienia pokojowych demonstracji. Według różnych danych siły OMONu – mogą liczyć maksymalnie 3 tysiące milicjantów, z kolei wojska wewnętrzne MSW mają liczyć do 12 tysięcy żołnierzy w 7 brygadach. Dysponują one pojazdami opancerzonymi BRDM, BTR-80 i Wołat, uzbrojonymi w najcięższe czołgowe karabiny maszynowe Władimirowa. Formacje te są używane od początku rosyjskiej inwazji – po rozpoczętej przez opozycję “wojnie kolejowej” strzegą one białoruskiej infrastruktury przed dywersantami. W tym czasie używały już broni przeciwko własnym obywatelom.

W każdym razie wobec skali obecnej wojny są to liczby dość skromne. 24 lutego rosyjskie ugrupowania ofensywne liczyły od 150 do 200 tysięcy żołnierzy. Według szacunków brytyjskiego wywiadu, już w maju rosyjskie straty wynosiły 15 tysięcy zabitych, a w czerwcu wzrosły do 20 tysięcy. Z kolei według CIA do lipca Rosja straciła 15 tysięcy zabitych i 45 tysięcy rannych. Z kolei niezależne media rosyjskie podały wczoraj liczbę 90 tysięcy zabitych, rannych i wziętych do niewoli. Oznacza to, że po 5 miesiącach wojny Rosjanie stracili równowartość całej białoruskiej armii. 

W związku z taką intensywnością walk Kreml musiał ogłosić mobilizację, która oficjalnie miała objąć 300 tysięcy osób, ale według niezależnych mediów pod broń powołanych może zostać nawet 1-1,2 miliona Rosjan.

Wiadomości
Rosyjskie media: bezpowrotne straty osobowe Rosji w wojnie z Ukrainą wynoszą ponad 90 tys. osób.
2022.10.12 17:36

W razie ogłoszenia mobilizacji, Siły Zbrojne Białorusi nie powinny mieć problemów sprzętowych. W jednostkach i magazynach powinno być 1200-1300 czołgów T-72 z czasów, gdy Białoruś była zachodnią rubieżą ZSRR. Przy czym są to głównie najstarsze wersje tej konstrukcji – zmodernizowanych T-72B3 jest na Białorusi tylko kilkadziesiąt. Około ⅔ białoruskich czołgów jest w rezerwie i nie mają one przydzielonych załóg. Część z nich jest teraz wyprowadzana z baz długotrwałego przechowywania i przekazywana Rosji. Taka samo jest w przypadku innych pojazdów opancerzonych.

Artyleria też w większości pamięta czasy sowieckie. Za wyjątkiem wyprodukowanej w 2015 roku z wykorzystaniem chińskich technologii wieloprowadnicowych wyrzutni rakiet Polonez. Mają one mieć zasięg do 200 km, a dzięki użyciu specjalnych rakiet nawet do 300 km. Polonezów jest jednak najpewniej bardzo mało – według różnych ocen tylko 4-6 sztuk.

Dlaczego w przypadku wojny mobilizacja jest prawie nieunikniona?

Zdjęcie ilustracyjne. Białoruscy desantowcy.
Zdj. Ministerstwo Oborny Białorusi / Telegram

Większość Sił Zbrojnych Białorusi stanowią jednostki skadrowane, które w czasie pokoju mają jedynie minimalną liczbę żołnierzy i oficerów, potrzebną do obsługi sprzętu. W razie wojny jednostki takie zasilane są zmobilizowanymi, na których w magazynach czeka umundurowanie, wyposażenie i uzbrojenie. 

Z jednej strony ułatwia to proces mobilizacji, bo nowi żołnierze trafiają do już istniejących jednostek, gdzie szkolą ich etatowi oficerowie i podoficerowie. Z drugiej strony bez przeprowadzenia mobilizacji takich jednostek nie da się użyć w walce, bo są nieskompletowane. 

– Zdolność bojowa Wojsk Lądowych Białorusi oceniana jest łącznie jako niska. Są one źle uzbrojone i utrzymywane w stanie skadrowanym, niezdolnym do prowadzenia walki bez powszechnej mobilizacji – stwierdziło w 2020 roku rosyjskie Centrum Analizy Strategii i Technologii.

Pełnowartościowe bez przeprowadzenia mobilizacji są prawdopodobnie jedynie Siły Operacji Specjalnych, elita armii Łukaszenki. Zaliczają się do nich brygady desantowe z Brześcia i Witebska, a także specjan z Marinej Horki. Łącznie w tym rodzaju wojsk służy ponad 6 tysięcy żołnierzy.

– Łukaszenka nie może walczyć z Ukrainą – nie ma armii. Armia białoruska nie jest obsadzona. Gotowe do walki są tylko Siły Operacji Specjalnych, w których stopień skompletowania wynosi około 70-80%. Niektóre inne jednostki są mniej więcej na tym samym poziomie, ale bezwzględna większość innych wojsk jest niekompletna, obsadzona personelem w najlepszym razie do połowy – powiedział Naszej Niwie anonimowy oficer.

Wiadomości
Białoruski oficer: Łukaszenka nie ma kim zaatakować Ukrainy
2022.10.11 20:04

Dlatego, jeśli już Łukaszenka postanowi przystąpić do wojny, mobilizacja będzie nieunikniona. Przy czym o ile Rosja była zdolna prowadzić wojnę przez 7 miesięcy bez mobilizacji powszechnej, to Białoruś będzie musiała od niej zacząć.

Nie jest więc przypadkiem, że podczas narady z najwyższym dowództwem 4 października Łukaszenka polecił skontrolować działanie systemu mobilizacyjnego.

– Gdy skończą się zbiory, trzeba będzie zwołać ludzi w rejonach, sprawdzić obecność i zaktualizować wszystkie nasze materiały, listy i dokumenty w wojskowych komisjach uzupełnień – powiedział wtedy.

Wiadomości
“Szykujemy się do wojny”. Łukaszenka zapowiedział kontrolę rezerwistów po wykopkach
2022.10.04 16:56

Pewne działania mobilizacyjne już trwają. Pod koniec września Ministerstwo Obrony Białorusi ogłosiło nagły sprawdzian gotowości bojowej i mobilizacyjnej jednostki wojskowej nr 06752 w Moczuliszczach pod Mińskiem. W ramach tego sprawdzianu powołani na ćwiczenia mieli zostać rezerwiści, a z magazynów miano wyciągnąć zakonserwowany sprzęt. 

7 października minister obrony Wiktar Chrenin oświadczył, że w razie konieczności białoruska armia jest gotowa wystawić 500 tysięcy przeszkolonych rezerwistów. Oczywiście nie oznacza to, że zapadnie decyzja o powołaniu pół miliona Białorusinów. Według Pawła Łatuszki, byłego ambasadora i ministra kultury, a obecnie szefa emigracyjnego Narodowego Zarządu Antykryzysowego, w razie wojny Łukaszenka planuje powołać 100 tysięcy żołnierzy.

Kto może zostać zmobilizowany

Zdjęcie ilustracyjne. Białoruski poborowy czyta przysięgę wojskową.
Zdj. Wiktar Draczou / TASS / Forum

Mobilizacja może być powszechna i częściowa, chociaż przykład Rosji pokazuje, że granica między tymi rodzajami jest umowna. 

Zgodnie z białoruskim prawem powołani mogą zostać obywatele w wieku od 18 do 65 lat, zdolni do służby wojskowej. Zwolnieni z mobilizacji są Białorusini, w których przypadku orzeczono niezdolność do służby. Odroczenie może też zdobyć obywatel, który:

  • służy w innych organach państwowych,
  • jest czasowo (do 6 miesięcy) niezdolny do służby ze względu na stan zdrowia,
  • jeśli jest jedynym opiekunem niezdolnych do pracy krewnych,
  • jeśli jest rodzicem czwórki dzieci poniżej 16 roku życia, lub żona jest niepełnosprawna. 

Odroczyć służbę wojskową całym kategoriom obywateli może też swoim dekretem Łukaszenka.

Wiadomości
Białoruś przygotowuje się do mobilizacji? Przyjęto ustawę upoważniającą KGB do niewypuszczania obywateli z kraju
2022.10.12 14:16

Obowiązkiem wojskowym na Białorusi objętych jest więc większość mężczyzn. I nawet ci, którzy nie odbyli zasadniczej służby wojskowej ze względu na stan zdrowia (np. słaby wzrok) zazwyczaj zaklasyfikowani są jako “niezdolni do służby w czasie pokoju”. Jednak już w przypadku wojny zostaną oni zmobilizowani, choć na chront nie powinni trafić – zamiast tego będą pełnić służbę na tyłach.

Nie podlegają służbie tylko osoby z orzeczoną niezdolnością do służby w czasie wojny – z chorobami, które sprawiają, że wzięcie ich do wojska nie ma sensu. Zmobilizowani nie powinni też zostać aresztanci, więźniowie i osoby odbywające obowiązkowe leczenia, a także pozbawieni obywatelstwa. Oznacza to, że istnieje szanse, iż Łukaszenka nie wyśle więźniów politycznych na front.

Uchylanie się od służby zasadniczej i mobilizacji jest na Białorusi przestępstwem. Za unikanie poboru w czasie pokoju grozi 5 lat więzienia (art. 435 KK), a za unikanie służby w ramach mobilizacji 7 lat (art. 434 KK). 

Okres służby w przypadku mobilizacji nie jest określony – trwa ona tak długo, jak długo trwa wojna. Demobilizacja jest ogłaszana specjalnym dekretem głowy państwa.

Opinie
Pole manewru Łukaszenki znacznie się kurczy
2022.10.12 15:20

Hleb Nierżyn, pj/belsat.eu

Aktualności