Na Białorusi rozpoczął się strajk generalny. Nie ma poparcia całej opozycji
Białoruskie Zjednoczenie Robotników i ruch Europejska Białoruś ogłosiły dziś początek ogólnonarodowego strajku. Organizatorzy wezwali Białorusinów do pozostania w domach. Ich inicjatywy nie poparli Swiatłana Cichanouskaja, Paweł Łatuszka i Ruch Robotniczy.
Białoruskie Zjednoczenie Robotników (BAR) poinformowało, że do pracy nie poszły dziś dziesiątki tysięcy Białorusinów.
– Według stanu na godzinę 15 potwierdziliśmy, że do pracy nie poszło ponad 20 tysięcy osób. Na razie przetwarzamy jeszcze dane – powiedział Biełsatowi lider BAR Siarhiej Dyleuski.
Organizatorzy strajku poinformowali, że w niektórych zakładach strajkują całe działy. Miały się już zacząć przerwy w pracy transportu publicznego. W dużych miastach do pracy nie poszli taksówkarze, podaje BAR.
Czytelnicy Biełsatu poinformowali redakcję, że od dziś kierownictwo fabryki wind Liftmasz w Mohylewie wysłało wszystkich pracowników na tygodniowy urlop bezpłatny.
– I pracy nie ma i strajku się boją. Chociaż tam i tak pracują niewolnicy, którzy by nie strajkowali – pisze czytelnik Biełsatu. – Tak więc robotnicy może i nie chcieli uczestniczyć w strajku, bo nie chcą stracić wypłaty, ale i tak do pracy nie pójdą.
Do rozpoczęcia strajku 1 listopada wezwał przewodniczący Białoruskiego Zjednoczenia Robotników Siarhiej Dyleuski. Inicjatorzy obiecali wstrzymać produkcję w całym kraju. Jednak ich działań nie poparła liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouskaja, kierownik Narodowego Zarządu Antykryzysowego Paweł Łatuszka i przedstawiciele Ruchu Robotniczego.
Podczas narady dotyczącej strajku politycy uznali, że białoruskie społeczeństwa nie jest jeszcze wystarczająco gotowe. Cichanouskaja podkreśliła, że strajk generalny powinien zacząć się dopiero wtedy, gdy Białorusini będą do niego przygotowani.
sk,pj/belsat.eu
