Łukaszenka, Putin i Nazarbajew ukrywają swoje choroby i chcą być wiecznie młodymi atletami


Alaksandr Łukaszenka nigdy nie chorował i planuje żyć 90 lat. Władimir Putin pływa, ćwiczy na siłowni, a Nursułatana Nazarbajewa napędza szczęście narodu. Dla każdego z autorytarnych przywódców demonstrowanie wyśmienitego stanu zdrowia jest bardzo ważne, nawet jeśli nie jest z nim najlepiej.

Przedwczoraj pojawiła się informacja o wylewie, jakiego miał doznać Alaksandr Łukaszenka. Następnego dnia Natallia Ejsmant, rzeczniczka prasowa prezydenta, gorąco zaprzeczała i twierdziła, że białoruski przywódca jest całkiem zdrowy. Plotki o jego ciężkiej chorobie, czy wręcz stanie agonalnym pojawiają się co jakiś czas. I dotyczą wszystkich, autorytarnych przywódców. Czy to Władimir Putin, Alaksandr Łukaszenka, czy Nursułtan Nazarbajew. Każdy z nich był już co najmniej kilka razy uśmiercony, lub wysłany na oddział reanimacyjny za pomocą plotek, przecieków i medialnych spekulacji.

Ale to nie wina mediów. Każdy z przywódców starannie kryje wszelkie informacje o swoim zdrowiu. Oficjalnie są zawsze w wyśmienitej formie, tryskają zdrowiem i prowadzą sportowy tryb życia. Demonstrowanie tężyzny fizycznej jest dla nich wręcz patentem na polityczną popularność. Nic zatem dziwnego, że kiedy na jakiś czas znikają z ekranów telewizorów i nie pojawiają się na oficjalnych uroczystościach, ożywają spekulacje, że z ich zdrowiem jest coś nie tak. A przecież w systemach politycznych, w których każda decyzja zależy od jednego człowieka, jego stan zdrowia jest dla losów państwa najważniejszy.

Żyć 90 lat

Historia tajemnicy zdrowia prezydenta jest tak samo długa, jak jego polityczna kariera. W 1994r., kiedy Alaksandr Łukaszenka został prezydentem, zniknął na pewien czas. Media spekulowały, że leczy się w Moskwie. Opozycyjny Białoruski Front Narodowy domagał się upublicznienia ekspertyzy medycznej prezydenta. Opozycja plotkowała, że Łukaszenka ma problemy ze zdrowiem psychicznym. Od tego czasu spekulacje o stanie zdrowia prezydenta, także tego psychicznego, regularnie rozgrzewają emocje na Białorusi.

W 2006 r. przed wyborami prezydent znowu zniknął. Ponownie pojawiły się spekulacje, że się leczy. Tym razem w klinice w Austrii. Później wzmianka o złym stanie zdrowia białoruskiego prezydenta i o tym, że choruje na raka prostaty, pojawiła się w dokumentach Wikileaks.

Oficjalny wizerunek Alaksandra Łukaszenki to wiecznie młody, zawsze zdrowy mistrz wielu dyscyplin. Źródło: charter97.org

W 2014 r. Łukaszenka przeszedł potwierdzoną przez służby prasowe operację kolana. Kontuzji nabawił się, oczywiście, w czasie zbyt intensywnych treningów. Sport jest bowiem nieodłącznym elementem wizerunku białoruskiego prezydenta. Od kiedy rządzi, świat ogląda go na nartach, hokejowym lodowisku, czy bieżni. Zawsze wyprostowany, z wyraźnie muskularną sylwetką nie odpuszcza okazji, by prezentować tężyznę fizyczną.

64-letni prezydent ma zresztą na punkcie swojego zdrowia pewne kompleksy. Kiedy w 2014 r. otwierał w Mińsku nową klinikę, zapewniał:

– Tych, którzy mówią, że to moja prywatna klinika zapewniam, że sława Bogu będę dalej leczył się, tak jak do tej pory i po szpitalach nie muszę chodzić.

W 2011r. na konferencji prasowej Łukaszenka dementował kolejne spekulacje na temat swojego zdrowia. Wówczas powiedział, że ma zamiar żyć 90 lat. O rozpuszczanie plotek, że jest chory, oskarżył Amerykanów. Chełpił się, że jest zdrowy, bo latem biega po Prospekcie Niepodległości w krótkich spodenkach, a zimą na nartach. Tłumaczył, że oprócz sportu, ważne jest zdrowe odżywianie się.

– Mam bardzo prosty przepis na zdrowe jedzenie: jeść umiarkowanie mało, najlepiej cztery razy dziennie, długo przed snem. I najważniejsze, że można jeść dużo, ale trzeba wtedy dużo pracować fizycznie – opowiadał dwa lata temu w wywiadzie dla rosyjskiej agencji prasowej TASS.

Nie ma wątpliwości, że Aleksandr Łukaszenka jest wśród autorytarnych przywódców prekursorem promowania sportowego wizerunku i godnym następcą sowieckich sekretarzy, jeśli chodzi o ukrywanie prawdziwego stanu zdrowia. Ale na wschodzie znalazł godnych naśladowców.

Prezydent atleta

W lutym, w szczytowym momencie kampanii wyborczej przed wyborami prezydenckimi, zniknął Władimir Putin. Odwołane były spotkania z wyborcami i zagranicznymi delegacjami. W telewizji pojawiały się tylko nagrania z prezydentem. Oliwy do ognia spekulacji, że coś niedobrego się dzieje, dolał Kreml. Rzecznik Dmitrij Pieskow wydał oświadczenie, że prezydent źle się czuje. Potem rzecznik musiał precyzować, że chodzi o zwykłe przeziębienie.

Kiedy media pokazują tagiego, krzepkiego 66-latka, trudno uwierzyć, że może kiedykolwiek zachorować. Źródło: wmagazine.com

Ujawnienie, że Władimir Putin może się przeziębić i tak było rewolucyjne, jak na kremlowskie standardy. Wcześniej, kiedy Putin nieoczekiwanie przepadał, Kreml milczał, a media ostrożnie spekulowały. W2015r. Putin odwołał wizytę oficjalną wKazachstanie. I zniknął z przestrzeni publicznej na 11 dni. Wówczas Dmitrij Pieskow kategorycznie zaprzeczał, że Putin jest chory.

– Jest tak silny, że niejednemu może rękę pogruchotać uściskiem – zapewniał Pieskow.

Rzeczywiście, Putin ze swojej siły fizycznej uczynił oręż w walce o popularność. Zresztą nie tylko w Rosji. Putin z nagim torsem łowi ryby. Prezydent półnagi jeździ konno. Albo pływa pod wodą. Lub lata motolotnią. Albo walczy w pojedynku dżudo na tatami. Putin, kapitan drużyny hokejowej. Takie obrazki obiegają świat zwłaszcza przed kampaniami wyborczymi w Rosji.

– Oczywiście Putin pokazuje się jako atleta, by odróżnić się od poprzednika, schorowanego i pijącego Borysa Jelcyna. Ale też demonstrowanie siły jest fundamentem jego strategii, również w polityce międzynarodowej – mówi Aleksander Baunow, ekspert moskiewskiej Fundacji Carnegie.

Tym bardziej słabości prezydenta są w Rosji tematem tabu. W oficjalnej biografii Putin od dziecka prowadził zdrowy i sportowy tryb życia. Tylko raz przyznał się, że folgował sobie i pił sporo piwa. To było w czasach pracy w rezydenturze KGB w Dreźnie. Potwierdzał to w swoich wspomnieniach Mattias Warnig, obecnie niemiecki bankier, a w latach 80. agent wschodnioniemieckiej STASI współpracujący z Putinem. Warnig wspominał, że Putin potrafił wypić pięć, a nawet siedem piw dziennie. Do dziś w piwiarni “Thor” w Dreźnie wiszą portrety Putina. W tamtym czasie przyszły prezydent sporo przytył.

Nursułtan Nazarbajew w wieku 78 lat gra w tenisa i regularnie zaprzecza informacjom, że jest ciężko chory. Źródło: nur.kz

Później, kiedy zaczynał karierę polityczną, w Rosji często podkreślano, że jest abstynentem. Choć nie jest to prawda, a znający kremlowskie realia dziennikarze opowiadają, że Putin pije duże ilości czerwonego, toskańskiego wina.

– Wiedza o stanie zdrowia lidera jest najcenniejsza, na niej można budować polityczne strategie i planować politykę międzynarodową, dlatego Krem zawistnie jej strzeże – podkreśla Aleksander Baunow.

Zresztą nie tylko Kreml. Również o zdrowiu 78-letniego Nursułtana Nazarbajewa wiadomo niewiele. Podobno od kilku lat leczy się za granicą na raka. Ale oficjalnie ma się świetnie i tylko coraz lepiej. Tak jak Łukaszenka opowiada, że zdrowie zależy od stylu życia. Nazarbajew chwali się, że biega, gra w tenisa i jeździ na nartach, a w kazachski step jeździ w poszukiwaniu natchnienia.

Ale najbardziej, jak mówi kazachski prezydent, na jego zdrowie pozytywnie wpływa szczęście narodu, którym rządzi. Tymczasem w rzeczywistości jest dokładnie odwrotnie. W krajach, gdzie wszystko zależy od jednego człowieka, jego stan zdrowia może mieć wpływ na życie każdego z obywateli.

Czytajcie więcej:

Michał Kacewicz/belsat.eu

Aktualności