Białoruski resort środowiska odpowiedział na petycję w obronie zwierząt cyrkowych. Podpisało ją 10 tysięcy osób.
Autorzy petycji „Biznes na krwi” są przekonani, że w cyrkach zwierzęta są przetrzymywane i transportowane w złych warunkach, bez należytej opieki weterynaryjnej.
– Wszystkie sztuczki cyrkowe są nienaturalne dla dzikich zwierząt. Jedynym sposobem zmuszenia ich do wykonywania komend jest wypracowanie u nich strachu przed karą. Pozbawiane są też jedzenia, by dla obiecanego kąska biedne zwierze było gotowe na wszystko – napisali autorzy petycji, którzy wzywają władze do „dołączenia do krajów cywilizowanych”.
Białoruskie Ministerstwo Zasobów Naturalnych i Ochrony Przyrody przyznało aktywistom rację. Resort nie może jednak nic zrobić – zwierzęta wykorzystywane w instytucjach kultury nie są częścią dzikiej przyrody, a same cyrki podlegają Ministerstwu Gospodarki Komunalnej.
– Ta odpowiedź w żaden sposób nie wpłynie na sytuację zwierząt w cyrkach. Widzimy, że ministerstwo przyrody usiłuje pozbyć się odpowiedzialności, choć jest odpowiedzialne za dzikie zwierzęta w każdym przypadku. Nawet, jeśli nie ma osobnej ustawy o zwierzętach – powiedziała Biełsatowi Anastasija Żauryd z ruchu obrony zwierząt Animalex.
Komentarza odmówił nam Białoruski Cyrk Państwowy oraz dwa stołeczne mini-zoo.
Zakaz wykorzystywania zwierząt w cyrkach wprowadzono już w 45 krajach świata. Wiosną 2019 roku dołączyła do nich Ukraina. By ukraińskie cyrki mogły zrezygnować ze zwierząt, w kraju muszą powstać specjalne ośrodki, do których trafią. Takim azylem dla tresowanych niedźwiedzi jest Domażyr pod Lwowem.
Domażyr – azyl dla niedźwiedzi brunatnych
16.10.1991 r. Sejm RP przyjął ustawę o ochronie przyrody w Polsce. Sprawdźcie jak nasi sąsiedzi, Ukraińcy, dbają o zwierzęta w azylu dla niedźwiedzi brunatnych – Domażyr.
Opublikowany przez Biełsat po polsku Środa, 16 października 2019
Dyskusję na temat zwierząt w Białoruskich cyrkach wywołało nie wpuszczenie przez białoruskich pograniczników transportu tygrysów. Jedno ze zwierząt nie przeżyło drogi z Włoch do Dagestanu w Rosji.
Obywatel Rosji Rinat W. został oskarżony o znęcanie się nad zwierzętami, którym nie zapewnił dostępu do wody i karmy. Organizator transportu nie przyznał się do winy.
pj/belsat.eu