Białoruski prezydent uważa, że praca prezydenta jest zbyt ciężka dla kobiety.
Łukaszenka dzielił się swoimi przemyśleniami podczas sobotniej wizyty w memoriale poświęconym wsiom spalonym przez Niemców w czasie II wojny światowej w obwodzie kirowskim.
Białoruski prezydent już wcześniej, podczas wizyty 29 maja w Mińskiej Fabryce Traktorów wyrażał opinię, że białoruska konstytucja „nie jest dla kobiety”. Jedną z jego potencjalnych rywalek jest Swiatłana Cichanouska, żona popularnego blogera Siarhieja Cichanouskiego, którego Centralna Komisja Wyborcza nie dopuściła do wyborów.
Te słowa wywołały oburzenie niektórych, a do Centralnej Komisji Wyborczej napłynęły protesty z powodu wypowiedzi głowy państwa. Aleksander Łukaszenka jednocześnie zapowiedział swój start w wyborach.
Dziś białoruski prezydent próbował wyjaśnić swoje stanowisko.
– Pamiętajcie, kiedyś powiedziałem, że na Białorusi kobieta nie może być prezydentem. Podałem wiele powodów, ale akurat konstytucję wyrwano z kontekstu – cytuje Łukaszenkę jego biur prasowe. – Co miałem na myśli: że mamy taką konstytucję, że chłopu ciężko jest unieść ten ciężar. A jeśli go nałożysz na kobietę, to się załamie, biedaczka. Właśnie to miałem na myśli, a nie dlatego, że nie szanuję kobiet – powiedział.
Łukaszenka stwierdził też, że gdyby nie kobiety, nie byłby prezydentem.
jb/belsat.eu