Pierwszy reaktor w Ostrowcu ma ruszyć w tym roku, drugi za rok.
Kontrolę w Białoruskiej Elektrowni Jądrowej (BiełAES) prowadzi Departament Bezpieczeństwa Jądrowego i Promieniotwórczego (Dziarżatamnahlad), działający w strukturach Ministerstwa ds. Sytuacji Nadzwyczajnych.
Prace przeprowadza specjalnie utworzona grupa. Sprawdzi ona, czy zastosowane rozwiązania techniczne są zgodne z obowiązującymi przepisami. Inspektorzy określą, w jakim stopniu BiełAES jest gotowa do zapewnienia bezpieczeństwa jądrowego oraz przyjęcia paliwa jądrowego. Kontrola może trwać 30 dni.
Białoruska Elektrownia Jądrowa powstaje w Ostrowcu przy granicy z Litwą według rosyjskiego projektu, za rosyjski kredyt i rękoma pracowników Rosatomu. Eksperci uważają ją za rosyjski projekt zagrażający bezpieczeństwu energetycznemu w Europie Środkowej.
Budowę starały się zablokować władze Litwy – elektrownia znajduje się 50 kilometrów od Wilna. BiełAES została uchwałą litewskiego parlamentu uznana za zagrożenie dla bezpieczeństwo narodowego Litwy. Państwa Bałtyckie, Polska i Ukraina zapowiedziały, że nie będą kupować energii wyprodukowanej w Ostrowcu.
sk,pk/belsat.eu