Rano oficjalny kanał Wiktara Babaryki w komunikatorze Telegram powiadomił, że potencjalny kandydat na prezydenta oraz jego syn Eduard nie odpowiadają na telefony. Wkrótce okazało się, że obaj zostali zatrzymani i przewiezieni w Departamencie Dochodzeń Finansowych Komitetu Kontroli Państwowej.
Wersję tę przedstawiono w innym kanale na Telegramie, który uważa się za powiązany z przedstawicielami białoruskich resortów siłowych. „Paparator” doniósł, że Babaryka wraz z synem, który jest szefem jego sztabu wyborczego, zostali „dostarczeni” do Departamentu Dochodzeń Finansowych (DFR).
Celem miało być przeprowadzenie czynności śledczych w ramach prowadzonej sprawy dotyczącej działalności finansowej Biełgazprombamku. Tydzień temu władze w Mińsku zakomunikowały, że prowadzą postępowanie wobec członków kierownictwa banku. Pod zarzutem unikania płacenia podatków i prania pieniędzy aresztowano 15 osób, które miały składać zeznania obciążające byłego prezesa. Babaryka był przez 20 lat prezesem tego banku, ale w DFR zapewniano dotąd, że nie jest o nic podejrzany.
W związku z aresztowaniami wśród członków kierownictwa banku, Mińsk umieścił tam własny zarząd. Rosyjscy, większościowi akcjonariusze Biełgazprombanku uznali to za “bezprawne przejęcie” tej instytucji.
W jego sztabie powiedziano nam, że nie posiadają tam żadnych informacji na ten temat, a w biurze prasowym Komitetu Kontroli Państwowej nikt nie odbierał telefonu.
Niedługo później na Telegramie Wiktara Babaryki pojawił się komunikat następującej treści:
– Dziś rano Eduard i Wiktar pojechali przekazać kolejną część podpisów zebranych przez was (pod kandydaturą Babaryki w wyborach – belsat.eu). Obecnie nie ma z nimi kontaktu, telefony są niedostępne. DFR nie otwiera drzwi i nie udziela komentarzy.
Jeszcze przed południem informację o zatrzymaniu Wiktara Babaryki i jego syna podała państwowa agencja informacji telewizyjnych ANT.
– Podczas zatrzymania ani jeden, ani drugi nie wysuwali zastrzeżeń wobec działań funkcjonariuszy operacyjnych, nie wysuwają ich też teraz. Sumiennie składają zeznania – poinformowano.
Tymczasem niezależny portal tut.by dodał, że do zatrzymanych nie są dopuszczani adwokaci. Pretekstem są „ćwiczenia”, które rzekomo właśnie trwają w siedzibie Komitetu Kontroli Państwowej.
Około południa pojawiły się informacje o przeszukaniu w domu Babaryki.
– Willa byłego bankiera znajduje się niedaleko od Mińska. Znajdują się tam teraz samochody służbowe, a terenu pilnują mężczyźni z automatami. Na plecach mają napisy „Milicja” – przekazali korespondenci portalu sputnik.by.
ii, cez/belsat.eu