Rozmowy o rozpoczęciu nadawania na Białorusi ukraińskiego kanału trwają od 2014 r. Mimo zgody Łukaszenki, na drodze do jego powstania wciąż pojawiają się nowe przeszkody.
Cztery lata temu podczas spotkania białoruskiego prezydenta z Petrem Poroszenką omówino kwestie nadawania ukraińskiego programu – który w domyśle miałby być przeciwwagą dla antyukraińskiej propagandy, która wylewa się z nadających na Białorusi rosyjskich mediów.
Ambasador Ukrainy na Białorusi Ihor Kyzym podczas Forum Białoruś-Ukraina opowiedział o perypetiach projektu. Ukraina najpierw bardzo długo oczekiwała na akredytacje od Ministerstwa Informacji. Potem Ukraińcy czekali na wejście w życie 1 grudnia nowego prawa medialnego.
– Mówiłem, że kanał powinien ruszyć 2 grudnia. Ale tak się nie wydarzyło. Teraz mamy zgodę ministerstwa, ale pojawił się problem techniczny – trzeba podpisać umowę z nowym operatorem. Ale mamy nadzieję, że do nowego roku ukraiński kanał ruszy.
Dyplomata podkreślił, że będzie eon prezentował głównie treści kulturalne.
– Treści informacyjnych będzie tam niewiele. Białoruski widz nie jest gotowy na taką informacyjną bombę, która jest pokazywana u nas – dodał Kyzym.
Polska również prowadziła rozmowy z Białorusią o retransmisji kanałów TVP. Jednak ostatecznie Białorusini zapowiedzieli, że może się tak stać jedynie na zasadzie wzajemności.
jb/belsat.eu