Na placu Lenina w Grodnie zebrało się kilkudziesięciu zwolenników Partii Komunistycznej. Starzy i młodzi leniniści złożyli kwiaty pod pomnikiem przywódcy bolszewików.
149. urodziny Włodzimierza Lenina (Władimira Iljicza Uljanowa) nie były oficjalnie świętowane, a plac jego imienia w Grodnie był pusty. Władze nie wywiesiły flag, nie wysłały delegacji zakładów pracy ani organizacji młodzieżowych. Pod pomnikiem “przywódcy światowego proletariatu” zebrało się tylko 25 emerytów. Towarzyszyło im też dwóch znudzonych milicjantów w cywilu, którzy przysiedli na ławeczce 200 metrów od wiecu.
Pytamy się siwowłosej pani z kwiatami, która przedstawiła się jako Ałła Wasileuna, czym dla niej jest ten dzień.
– Jest bardzo ważny! Ten dzień jednoczy wszystkich! Dzień komunistów! My według tych zasad przeżyliśmy całe życie. Chcemy, by przetrwały. Jak wszystkie przykazania boże, tak i zasady komunistów!
Kobieta dziękuje nam za rozmowę i pod rękę z trochę młodszą koleżanką idzie w stronę pomnika. Komuniści zebrali się już pod postumentem, zaczyna się wiec. Kobieta koło sześćdziesiątki przeprasza zgromadzonych za niewielką frekwencję. Mówi, że z powodu dnia pracującego nie stawiła się młodzież (na Białorusi Poniedziałek Wielkanocny jest dniem pracującym). Wyraża jednak przekonanie, że w rocznicę rewolucji październikowej na pewno będzie więcej osób. Potem przekazuje głos Uładzimirowi Jahoryczawowi, wykładowcy Grodzieńskiego Uniwersytetu Państwowego.
– Do tej pory dyskusje o Leninie nie ucichły – mówi Jahoryczau. – W naszej cyfrowej epoce, gdy wszystko jest dozwolone, polityczni pigmeje zaczęli bezpodstawnie i gołosłownie niweczyć idee Lenina. Ale co oni osiągnęli, oczerniając Lenina? Przecież Iosif Wissarionowicz (Stalin) przez 10 lat zwyciężył na wojnie i odbudował kraj!
Potem mówca przechodzi do współczesnych realiów. Z jakiegoś powodu krytykuje rosyjskiego premiera Dmitrija Miedwiediewa, wspomina, że w Europie wznowiono druk dzieł Karola Marksa, poleca zgromadzonym artykuł Lenina o Stanach Zjednoczonych Europy. Jahoryczau diagnozuje też współczesnych polityków: “Brakuje im woli politycznej!”.
– Nawet Centrum Lewady potwierdziło, że najważniejsze nazwiska w Rosji to Lenin i Stalin – kontynuuje wykładowca. – Ktoś tam wybrał Iwana Groźnego, ale to nie jest to. Wszelka nienawiść i mrok mijają. Ale dla tego, moi przyjaciele, należy walczyć o leninowskie postulaty! Zgubiła je nieprawidłowa interpretacja. Niech żyje 149. rocznica urodzin wielkiego Lenina! Ura!
Potem wychodzi kobieta w czarnych okularach i czyta wiersz: o partii, pokoju, Hawanie i kuli ziemskiej. Wiersz jest długi i patetyczny. Kobieta kończy, zebrani klaszczą i krzyczą “Brawo!”.
Kilka kolejnych minut zajmuje nagrodzenie jubileuszowym medalem Swiatłany Pilipienki, która zrobiła wiele dla partii we wsiach pod Indurą. Wiec się kończy, sekretarka partyjnej organizacji prosi obecnych o oddanie czerwonych chust.
Idziemy za mężczyzną w garniturze, który idzie do stareńkiego samochodu oblepionego portretami Stalina i Lenina, wstążkami świętego Jerzego i innymi symbolami.
– Kocham rosyjską symbolikę! – mówi mężczyzna, Uładzimir Kawalou. – I szanuję bohaterów. Tu są Stalin i Żukow – kocham ich. Moja rodzina była pod hitlerowskim jarzmem. Gdy Niemcy wycofywali się w 1944 roku, krew z dzieci chcieli brać… A sowieckie wojska nas okrążyły i wyzwoliły!
Mężczyzna mówi nam, że jego żona jest siostrą bohatera ZSRR, a oklejonym samochodem jeździ już cztery lata. Przyznał się, że pewnego razu sąsiad oburzył się symbolami na jego aucie – emeryt nie przejął się tym i nazwał sąsiada “Polakiem”, stawiając opór wrogowi ideologicznemu.
– Trzeba było wczoraj Kisielowa pooglądać, – kontynuuje emeryt. – 87 procent za tym, by Stalin wrócił, o tak! Rosję i Białoruś trzeba było już dawno zjednoczyć. Najważniejsza jest Rosja. Tylko Moskwa! My jesteśmy nikim!
Emeryt podziękował dziennikarzom za rozmowę. Dodał, że nie pije, więc nie poszedł z resztą zebranych komunistów, tylko jedzie do domu.
ak,pj/belsat.eu; zdjęcia: Wasil Małczanau