Białorusini z Australii wyrazili swój sprzeciw wobec represji politycznych i łamania praw człowieka w ich ojczyźnie. Wsparci też więźniów politycznych, których liczba przed wyborami prezydenckimi ciągle rośnie.
Solidarność z rodakami wyraziło około 20 Białorusinów mieszkających w Sydney. Na pokojową demonstrację przynieśli oni plakaty i biało-czerwono-białe flagi wolnej Białorusi i Wielkiego Księstwa Litewskiego. Niektórzy byli w tradycyjnych haftowanych koszulach – wyszywankach.
Demonstranci sfotografowali się na tle opery w Sydney – jednego z najbardziej rozpoznawalnych budynków świata.
Wybory prezydenckie na Białorusi odbędą się 9 sierpnia. Rządzący od 1994 roku Alaksandr Łukaszenka oświadczył, że nie odda władzy, a przeciwko demonstrującym obywatelom jest gotów użyć broni. Nieoficjalne sondaże internetowe mówią jednak, że popierają go tylko 3 proc. Białorusinów.
Od początku maja w kraju trwają przedwyborcze represje wymierzone w opozycję, jej zwolenników i dziennikarzy. W aresztach jest już pięciu opozycyjnych kandydatów na prezydenta. Do tysiąca zbliża się liczba zatrzymanych Białorusinów, którzy okazali swoją solidarność z aresztowanymi i wyszli na pokojowe demonstracje.
Obrońcy praw człowieka oświadczyli, że wybory już teraz odbiegają od demokratycznych standardów. Masowe represje wymierzone w obywateli potępiły państwa Zachodu, Unia Europejska i OBWE.
Na odbieranie Białorusinom ich praw zareagowali ludzie na całym świecie. Akcje solidarności z Białorusią odbyły się już w USA, Polsce, Szwajcarii, Ukrainie, Turcji, Hiszpanii, Indonezji, Belgii, Niemczech, Litwie, Estonii i Wielkiej Brytanii. W niektórych z nich wzięło udział nawet do tysiąca osób.
O sensie i potrzebie okazywania solidarności mówią białoruscy działacze, którzy przeżyli represje. Wśród nich jest nasz redakcyjny kolega Zmicier Łupacz, który twierdzi, że nie załamał się w areszcie właśnie dzięki poczuciu wsparcia innych osób. O swoich przeżyciach opowiada w na naszej stronie.
kt,pj/belsat.eu