O odpowiedzialności za rozpowszechnianie nieprawdziwych informacji na temat koronawirusa przypomniano w reportażu o sytuacji w Witebsku.
Materiał ukazał się wczoraj wieczorem na antenie Biełaruś-1 – pierwszego programu białoruskiej telewizji państwowej. Jego autorzy przypomnieli widzom, że do odpowiednich organów w obwodzie witebskim „już napływają zgłoszenia o zamieszczaniu na portalach internetowych fałszywych informacji, związanych z koronawirusem”.
– Zbyt aktywne poszukiwanie ludzi, którzy znaleźli się pod obserwacją medyczną oraz publikowanie ich danych osobowych prowadzi nie tylko do rozpowszechniania plotek, ale czasem także do prześladowania [tych osób – belsat.eu] – wyrazili niepokój dziennikarze państwowej TV.
Swoją opinię poparli wypowiedzią oficjalnego przedstawiciela wspomnianych organów:
– Każdy fakt otrzyma odpowiednią ocenę prawną, a w razie potwierdzenia znamion przestępstwa winni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności przewidzianej przez prawo – potwierdziła Wolha Szkuratawa, rzeczniczka witebskiej milicji.
Dodała, że prawo przewiduje nie tylko odpowiedzialność za ujawnienie tajemnicy lekarskiej i danych osobowych obywateli, ale również za rozpowszechnianie poprzez internet „informacji, które mogą zaszkodzić interesom państwowym lub społecznym”.
– Rzeczywistość jest taka, że obecnie wszyscy musimy zjednoczyć się w walce z pandemią, troszczyć się o siebie nawzajem i nie przeszkadzać lekarzom w ich pracy. Każdy wirus minie, jeśli tylko nie utknie w głowie – podsumowali swój reportaż jego autorzy.
ii, cez/belsat.eu