Dziś w Mohylewie odbył się zorganizowany na szczeblu obwodowym Dzień Pracowników Rolnictwa i Branży Przetwórczej. Czyli po prostu… tradycyjne Dożynki.
Uczestnicy i goście rolniczego święta zgromadzili się w niedawno wyremontowanym Obwodowym Pałacu Kultury i na przylegającym do niego placu. Zaprezentowały się na nim wszystkie regiony Mohylewszczyzny.
Kiermasz zaczął się o 9 rano.
Organizatorzy starali się zadbać, aby nie zabrakło atrakcji.
Pieczone prosię i sok brzozowy – podano na stół!
Atmosferę podgrzewały też skoczne melodie wygrywane na akordeonie.
Prezentacja tradycyjnych wypieków.
Co wybrać: kawałek kiełbaski czy świeżej słoninki?
Kiełbasę można było mierzyć na metry.
Kreatywne sprawozdanie: w rejonie szkłowskim zmłócono m.in. ponad 48 tys. ton przenicy i 21,5 tys. ton kukurydzy.
Czasem zając jest w kapuście, a czasem… z kapusty.
Na Białorusi mówi się, że „chleb jest głową wszystkiego”. Ale czasem bywa całym człowiekiem.
Tradycyjne rękodzieło: przedmioty użytkowe i nie tylko.
Kto zmarzł, ten mógł się rozgrzać skacząc przez skakankę.
Skakać można było na różne sposoby.
Wyroby wykonane przez uczniów politechnicznej szkoły zawodowej w Mohylewie.
I dalsza część ich dokonań.
Dla najlepszych żniwiarzy – po traktorze „Białoruś”.
Burak z wąsami – czy to jakaś aluzja?
Stonka ziemniaczana też czasem może być pożyteczna.
Oczywiście była też scena, a na niej występy. I nie tylko na niej.
Zgłodniali mogli posilić się na miejscu.
To duża sztuka atrakcyjnie pokazać buraki, marchew i cebulę.
Stroje ludowe są bardzo ładne, ale warunki pogodowe wymuszają pewne modyfikacje.
A tu warzywa ułożono w nazwę miejscowości.
Tańce i zabawy mogli podziwiać nawet przejeżdżający obok kierowcy.
Dla agrorajdowców – test z kierowania traktorem.
Święto, święto i po święcie?
Wolha Wasiliewa, cez/belsat.eu