Wnioskodawcy chcą przeprowadzić w stolicy „Marsz godności i wolności”.
Przedstawiciele komitetu organizacyjnego obchodów 100-lecia proklamowania Białoruskiej Republiki Ludowej (BNR) złożyli dziś w tej sprawie wniosek do Mińskim Miejskim Komitecie Wykonawczym. Marsz miałby rozpocząć się 25 marca w południe na placu Jakuba Kołasa. Jego uczestnicy przeszliby centralnymi ulicami miasta i po 2 godzinach zakończyli by akcję na placu Komuny Paryskiej.
Poprzedni wniosek o wydanie zgody na przemarsz ulicami stolicy został przez władze Mińska odrzucony. Decyzja ta wzbudziła w gronie opozycji spory, czy taka demonstracja jest konieczna, czy też może warto skorzystać ze zgody udzielonej jedynie na świąteczny koncert.
Czytajcie więcej:
Teraz wnioskodawcami są trzy osoby, w tym Siarhiej Sporysz, współpracownik byłego opozycyjnego kandydata na prezydenta i byłego więźnia politycznego Mikoły Statkiewicza.
– Na razie piłeczka jest po stronie władz, ale chcemy pokazać im i całemu światu, że godnie obchodzimy 100-lecie BNR. Chcemy też zademonstrować, że nie zapomnieliśmy o ludziach, którzy rok temu wyszli ze swoimi żądaniami, że pamiętamy o ich problemach – oznajmił Statkiewicz w rozmowie z belsat.eu.
Uważa on, że w tym roku nie ma takich nastrojów społecznych, które rok temu doprowadziły do masowych protestów ulicznych. Ale również dlatego nie ma takiego strachu.
– Niech więc tylko spróbują tknąć ludzi! – ostrzega opozycyjny polityk.
KA, cez/belsat.eu