Doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego John R. Bolton ma przybyć na Białoruś jeszcze w tym tygodniu.
Jak informuje amerykańskie wydanie Foreign Policy będzie to pierwsza wizyta przedstawiciela rządu USA na Białorusi na tak wysokim szczeblu w tym stuleciu i ma być ona oznaką stopniowej normalizacji relacji pomiędzy Białorusią a USA.
– Traktowanie Białorusi jakby była czarną dziurą i ignorowanie jej było porażką. Nie spowodowało to żadnego postępu w dziedzinie praw człowieka – cytuje pismo Michaela Carpentera, byłego zastępcę doradcy sekretarza obrony USA ds. Rosji, Ukrainy i Eurazji.
Od 2008 r. ambasada USA w Mińsku funkcjonuje bez ambasadora. Doprowadzenie do odwołania ówczesnej ambasador i redukcji obsady placówki było odpowiedzią Białorusi na sankcje USA.
Foreign Policy zauważa też, że wizyta Boltona będzie ostatnim znakiem rozmrażania stosunków z „ostatnią dyktaturą Europy”, co może zirytować Moskwę. Tym bardziej, że przyjazd wysokiego przedstawiciela waszyngtońskiej administracji odbędzie się na tle rosyjskich prób zacieśnienia integracji z Białorusią.
– Bolton dobrze rozumie, że Putin prowadzi agresywną politykę, że agresywna polityka Putina może też zawierać pewne kroki wobec Białorusi – skomentował to John Herbst, były ambasador USA na Ukrainie.
Jak dotąd ani w Waszyngtonie, ani w Mińsku nie powiadomiono oficjalnie o tej wizycie. Bolton poinformował tylko, że wkrótce zamierza odbyć szereg spotkań w stolicy Ukrainy.
– Z niecierpliwością oczekuję nadchodzących spotkań w Kijowie – napisał w Twitterze doradca prezydenta USA ds. bezpieczeństwa narodowego.
ii, cez/belsat.eu wg PAP, inf.wł