Szef MSW Białorusi Ihar Szuniewicz w ubiegłym roku wypowiadał się bardzo krytycznie nt. przedstawicieli mniejszości seksualnych i nawet został antybohaterem parad równości na Zachodzie.
Prokuratura Generalna i Komitet Śledczy Białorusi nie znalazły podstaw dla przeprowadzenia dochodzenia i wydania oceny prawnej homofobicznych wypowiedzi ministra spraw wewnętrznych. Ihar Szuniewicz nie zostanie więc pociągnięty do odpowiedzialności karnej. W związku z tym prawnik Centrum Obrony Praw Człowieka “Wiasna” Walancin Stefanowicz zwrócił się z apelem do Rady Ministrów.
– Wypowiedzi Ihara Szuniewicza, który jest urzędnikiem państwowym, rozpowszechniona przez państwowa telewizję, jest według mnie niczym innym, jak tylko zachęcaniem do dyskryminacji. Do wrogości do obywateli państwa według dyskryminującego podziału – orientacji seksualnej. Wypowiedzi Szuniewicza miały na celu wywołanie nietolerancji, poczucia wstrętu, nienawiści i wrogości do przedstawicieli tej grupy społecznej – podkreśla Stefanowicz w zwrocie do Rady Ministrów.
Obrońca praw człowieka prosi Radę Ministrów od pociągniecie ministra spraw wewnętrznych do odpowiedzialności dyscyplinarnej w związku z nienależnym wykonywaniem obowiązków. Podkreśla on, że zgodnie z „Postanowieniem o ministrach Republiki Białoruś”, szef MSW powinien bronić konstytucyjnych praw i swobód osób fizycznych i prawnych.
Chodzi o głośną sprawę wywiadu telewizyjnego z Iharem Szuniewiczem z 2018 roku. Szef MSW nazwał w nim obywateli swojego państwa orientacji homoseksualnej „dziurawymi” – czyli slangowo “ciotami”. Centrum Obrony Praw Człowieka „Wiasna” zgłosiła wtedy naruszenie praw mniejszości seksualnej Prokuraturze Generalnej i Komitetowi Śledczemu.
Komitet Śledczy, bez przeprowadzenia ekspertyzy lingwistycznej, stwierdził, że wypowiedź nie ma cech wrogości. Śledczy dodali, że „czyjekolwiek poglądy, komentarze wydarzeń, nie są podstawa do wszczynania dochodzenia”. Z kolei Prokuratura Generalna orzekła, że minister wyraził w telewizji swoje własne poglądy.
sk,pj/belsat.eu