Pandemia wywołana koronawirusem potwierdziła rolę Biełsatu w przeciwdziałaniu dezinformacji i propagandzie białoruskich władz oraz mediów rządowych. Nasza telewizja okazała się niezawodnym źródłem informacji na „trudne czasy”.
Kiedy Alaksandr Łukaszenka bagatelizuje zagrożenie epidemiczne i przekonuje, że na koronawirusa najlepsze są wódka, sauna i traktor, Białorusini domagają się i szukają rzetelnych informacji o zasięgu i skali pandemii. Tej jednak w rządowych mediach nie znajdują. Pozostaje im Biełsat i inne media niezależne.
Świadczy o tym gwałtowny wzrost liczby unikalnych użytkowników strony belsat.eu. W marcu 2020 roku było ich ponad 1,6 mln. Zaś dokładnie rok wcześniej – „jedynie” nieco ponad 750 tys. Także liczba wyświetleń strony wzrosła w tym okresie dwa razy – z niespełna 4,8 mln do niemal 10 mln. Teraz wynosi ona dokładnie 9 996 451. Od początku kwietnia codziennie odwiedza naszą stronę belsat.eu ok. 300 tys. osób.
– W czasie kryzysu, jaki mamy teraz, ludzie bardziej niż kiedykolwiek oczekują od dziennikarzy rzetelnych i pełnych informacji: o zasięgu epidemii, realnej skali zachorowań i stosowanych przez władze środkach ochronnych. Dlatego, że przekłada się to bezpośrednio na zdrowie ich i ich rodzin – wyjaśnia Agnieszka Romaszewska – Guzy, dyrektor Telewizji Biełsat. – Zwłaszcza, że Białorusini coraz wyraźniej dostrzegają świadomą dezinformację co do skali epidemii ze strony władz. Na media państwowe nie mogą liczyć. W tych okolicznościach coraz liczniej wybierają Biełsat. Jest to dla nas kolejnym potwierdzeniem, iż nam ufają.
Podobnie jest z programami emitowanymi w kanale You Tube. Kanał Belsat News miał już dziś 184 tys. subskrybentów, gdy zaś rok wcześniej – niespełna 99 tys. Rosyjskojęzyczny Wot Tak w ciągu roku zanotował wzrost o ponad 100 tys. subskrybentów. Z 76 tys. w marcu ub. roku do 206 tys. obecnie.
– Na naszych YouTube’owskich kanałach Belsat News i Wot Tak w ciągu ostatniego miesiąca umieściliśmy wiele wiadomości oraz materiałów analitycznych o rozprzestrzenianiu się COVID-19 na wschodzie Europy. Ze statystyk oglądalności wynika, że temat ten interesuje zwłaszcza obywateli Białorusi, Rosji i Kazachstanu, czyli krajów, gdzie wielu ludzi nie ufa informacjom dostarczanym przez tamtejsze media – mówi Olga, redaktorka profili YouTube Biełsatu. – Myślę, że dlatego właśnie teraz masowo przychodzą do nas. W pierwszych dniach kwietnia aż sześć naszych materiałów video znalazło się jednocześnie w grupie najpopularniejszych wideo białoruskiego YouTube.
Coraz częściej z serwisu Biełsatu korzystają Polacy. Według danych, którymi dzieli się pełnomocnik ds. rozwoju mediów interaktywnych Wolha Szwed zamieszczane na polskim profilu Biełsat po polsku materiały wideo osiągają milion odsłon.
– Zdecydowany wzrost zainteresowania naszym profilem na Facebooku odnotowaliśmy na przełomie marca i kwietnia: w ciągu siedmiu dni polubiło nas 1013 osób, czyli o 554 proc. więcej niż dotychczas. A wzrost aktywności dotyczącej postów o 900% wskazuje nie tylko na poszukiwanie informacji przez użytkowników, ale także na ich większe zaangażowanie w tworzone przez nas treści – uściśla Hanna Piekarska, odpowiadająca za polski segment w mediach społecznościowych Biełsatu. – Najlepszym tego przykładem jest filmik pt. „Najważniejsze to nie panikować – Łukaszenka o koronawirusie”. Został wyświetlony 341 tys. razy, dotarł do niemal 700 tys. osób, udostępniono go 3,9 tys. razy, a skomentowano go 278.
By zapoznać polskich czytelników z sytuacją epidemiczną za naszą wschodnią granicą na polskiej stronie internetowej Biełsatu uruchomiono projekt „Koronawirus za wschodnią granicą”. Umożliwia odbiorcom strony porównanie, jak rozwija się sytuacja na Białorusi i w innych państwach, od Litwy aż po kraje Zakaukazia i Azji Centralnej.
– Nie koncentrujemy się jednak na statystykach i działaniach rządów. Przede wszystkim szukamy informacji o tym, jak żyją zwykli ludzie i jak starają sobie radzić sami w czasach epidemii. To bardzo ważne – zwłaszcza dla Białorusi, gdzie jak się okazuje, nie wszyscy zamierzają korzystać z oryginalnych porad, których na temat walki z koronawirusem niestrudzenie udziela im Alaksandr Łukaszenka – przekonuje Cezary Goliński z polskiej redakcji Biełsatu. – Nie czekając na pomoc władz ludzie solidarnie sami pomagają sobie nawzajem. A ich niezależne inicjatywy i projekty umacniają też fundamenty społeczeństwa obywatelskiego.
Jury Sałodki, kierownik rosyjskojęzycznego serwisu Wot Tak skierowanego do odbiorców w państwach byłego ZSRR tak tłumaczy powody coraz większego zainteresowania tym programem w sieci:
– Głównym tematem naszych ostatnich wydań jest oczywiście pandemia i wszystko, co z nią związane. Nie tylko to, jak władze w państwach postsowieckich radzą sobie z koronawirusem, lecz niestety również to, jak ukrywają przed swoimi obywatelami informacje o liczbie zakażonych, jak represjonują tych, którzy otwarcie o tym mówią. Dowodem na ciągle rosnącą popularność naszego programu są choćby statystyki w Internecie, na YouTube i Facebooku – kilkaset tysięcy odsłon pojedynczego materiału stało się już normą. Szczególnie jest nam miło, gdy efekty naszej pracy komentują odbiorcy z bardziej odległych krajów – Azerbejdżanu, Kirgistanu czy Uzbekistanu. Materiały stamtąd pojawiają się u nas, siłą rzeczy, rzadziej, ale gdy już się pojawią, oglądają je dosłownie miliony widzów.
I ta ogólna tendencja wydaje się potwierdzać unikalną rolę Biełsatu w przeciwdziałaniu dezinformacji i propagandzie władz oraz kontrolowanych przez nie mediów – nie tylko na Białorusi. Zwłaszcza w trudnych czasach.