Rosyjskie MSW proponuje, by obywatele Białorusi i Ukrainy ubiegający się o obywatelstwo nie byli egzaminowani z języka rosyjskiego.
Reprezentująca departament Olga Kiriłłowa powiedziała o tym podczas posiedzenia Rady ds. Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego i Praw Człowieka przy prezydencie Federacji Rosyjskiej.
– Pojawiła się propozycja zwolnienia obywateli Ukrainy i Białorusi z egzaminu komisyjnego potwierdzającego znajomość języka rosyjskiego. Uważamy, że ta inicjatywa (przygotowaliśmy ją już w formie projektu ustawy) będzie rozwijana – powiedziała urzędniczka.
MSW proponuje też przedłużenie prawa stałego pobytu. Ministerstwo chce wrócić do starej praktyki wydawania dokumentu na okres dłuższy niż pięć lat.
– W dawnych czasach prawo pobytu było dokumentem, z którym można było przeżyć całe życie. Obecnie wydajemy pozwolenie na pobyt na pięć lat i bez prawa przedłużenia. Uważamy, że powinniśmy wydawać na pięć lat i tyle razy, ile potrzeba, a może od pewnego wieku zrobić je bezterminowym – dodała Kiriłłowa.
Jak twierdzą rosyjskie media, chodzi głównie o etnicznych Rosjan, którzy po rozpadzie ZSRR zostali poza granicami Rosji oraz ich potomków.
Regiony Federacji Rosyjskiej sąsiadujące z Białorusią i Ukrainą mają od lat najgorsze wskaźniki demograficzne w państwie – największą liczbę zgonów i najniższą liczbę narodzin na 1000 mieszkańców. O ile ogólna liczba mieszkańców Rosji wzrasta, to spada odsetek etnicznych Rosjan i innych słowiańskich narodów FR. Demografowie obserwują przy tym stały wzrost populacji muzułmańskiej – chodzi zarówno muzułmańskich obywateli Rosji (np. Tatarów), jak też imigrantów z Azji Centralnej.
O pomyśle nadawania obywatelstwa wszystkim chętnym, których przodkowie mieszkali na terenach Federacji Rosyjskiej, ZSRR i Imperium Rosyjskiego informował w marcu 2017 roku premier Dmitrij Miedwiediew. Oznaczałoby to, że Rosjanami mogliby zostać także Polacy, których przodkowie przed I wojną światową mieszkali na Mazowszu czy Podlasiu.
Zobacz także: