Na widok milicji mężczyzna zabarykadował się w domu, zagroził, że go podpali i sięgnął po broń. Zastrzelił jednego funkcjonariusza, a drugiego ranił.
Do zakończonej tragedią strzelaniny doszło w okolicach Iwacewicz w obwodzie brzeskim. Według wstępnych informacji 57-letni, nigdzie nie pracujący mieszkaniec wsi Babrowiczy otworzył ogień do funkcjonariuszy, kiedy przyszli do niego dzielnicowi.
– Zabarykadował się w domu, odmawia poddania się i grozi kontynuowaniem strzelaniny – poinformował w pierwszym komunikacie Komitet Śledczy Białorusi.
Państwowa agencja informacyjna BiełTA poinformowała najpierw, że zginęli dwaj milicjanci. W szpitalu w Iwacewiczach powiedziano belsat.eu, że obu przywieziono tam na reanimację, ale odmówiono nam komentarza na temat ich stanu zdrowia.
Ostatecznie sytuację wyjaśnił Komitet Śledczy: zginął jeden postrzelony funkcjonariusz, drugi został ranny. Wkrótce MSW powiadomiło, że sprawca został zatrzymany.
– Operacja specjalna została zakończona. Mieszkaniec wsi, który otworzył ogień został unieszkodliwiony. Żyje. Teraz pracuje z nim grupa śledczo-operacyjna.
Później informację tę potwierdził także Komitet Śledczy.
DD, cez/belsat.eu