Grodzieński dziennikarz Paweł Mażejka nie został zwolniony z aresztu – poinformowała jego żona Iryna. Termin śledztwa został przedłużony o kolejny miesiąc.
– Dwadzieścia lat temu Pasza spędzał Boże Narodzenie i Nowy Rok na „chemii” w Żłobinie. Rok temu był w domu, choć na zasadzie aresztu domowego. Wtedy przynajmniej był z nim kontakt, można było się do niego dodzwonić: proszę sobie wyobrazić – strażnicy „chemii” rozpoznawali mój głos i wołali go do telefonu. A ostatni rok poszedł niemal w całości na komunikację wideo. Ten rok jest w listach – napisała żona zatrzymanego dziennikarza.
Iryna zaznacza, że Paweł ułożył sobie grafik, w którym uwzględnia sport, naukę i codzienne życie. I własne tradycje: poranną kawę, pocztówki, kisiel w niedzielę, „bitwę morską” korespondencyjnie z córką.
– Dwadzieścia lat temu, podczas „chemii” z „kolegami”, zastawiono stół 12-daniowy, jak należy. Nie wiem, jak było teraz – ale jestem pewna, że w areszcie tymczasowym też sobie poradził – dodała.
Paweł Mażejka został zatrzymany 30 sierpnia, gdy wrócił na Białoruś po odwiedzinach rodziny mieszkającej w Polsce. Od 2 września jest przetrzymywany w areszcie w Grodnie.
Mażejka to znany grodzieński dziennikarz niezależny, autor debaty historycznej Intermarium na antenie Biełsatu. Był też założycielem Centrum Życia Miejskiego w Grodnie, które w 2021 roku zostało zlikwidowane przez reżim.
26 marca 2021 roku przeciwko Mażejce, malarzowi Alesiowi Puszkinowi i „innym osobom” wszczęto sprawę karną z artykułu o „rehabilitacji nazizmu”, za co grozi od 5 do 12 lat więzienia. Powodem było wystawienie w Centrum Życia Miejskiego portretu przedstawiającego Jauhiena Żychara, partyzanta białoruskiego podziemia antysowieckiego. Później dziennikarza zwolniono z aresztu, bo „zniknęły podstawy do zatrzymania”.
Paweł Mażejka jest jednym z 1448 więźniów politycznych reżimu Alaksandra Łukaszenki.