17 marca mieszkańcy Petrykowa na Białorusi zauważyli, że w pobliżu przeprawy promowej przez Prypeć zbudowano wojskowy most pontonowy. W niedzielę miejscowi poinformowali, że mostu już nie ma.
W tym samym czasie na pobliską stację kolejową Muliarouka przybyło kilkadziesiąt czołgów i innych jednostek sprzętu wojskowego. Czołgi zostały przetransportowane do Petrykowa na specjalnych platformach, a po rozładunku przejechały prosto przez centrum miasta. Od mostu pontonowego do granicy z Ukrainą w linii prostej jest około 40 km.
27 marca miejscowi poinformowali jednak, że most pontonowy zniknął. Zdjęcia satelitarne potwierdziły, że budowa mostu się rozpoczęła, ale następnie został on zdemontowany. Nie wiadomo, gdzie podziały się czołgi przywiezione do Petrykowa i dlaczego usunięto most. Mimo to obecnie nie ma już sposobu szybkiego dostania się ciężkim sprzętem wojskowym z Petrykowa na drugą stronę Prypeci ze względu na ograniczoną przepustowość i zdolność nośną cywilnej przeprawy promowej.
Miasteczko leży w obwodzie homelskim, na północ od bombardowanego przez Rosjan Żytomierza. Petryków nie ma stałego mostu przez rzekę i przeprawa promowa to jedyny sposób dostania się na drugi brzeg. Można zakładać, że most pontonowy posłużył do przerzucenia rosyjskich pojazdów pancernych z najbliższej stacji kolejowej (Muliarouka), w celu utworzenia przyczółku do natarcia na Żytomierz. Most mógł zostać rozebrany, bo wojska używające transportu kołowego mogą dotrzeć w okolice granicy wykorzystując istniejącą tam sieć dróg i mosty.
Przed początkiem rosyjskiej inwazji podobny most pontonowy spiął dwa brzegi Prypeci na terenie tzw. Strefy Czarnobylskiej. To z niej 24 lutego ruszyła ofensywa na Kijów.
pj/belsat.eu wg East24.info