Wiech: derusyfikacja dostaw surowców to inwestycja w obronność Polski


W Europie, także w Polsce, coraz częściej słychać głosy mówiące o konieczności derusyfikacji źródeł surowców energetycznych, czyli de facto rezygnacji z importu gazu, węgla i ropy z Rosji. Czy jest to możliwe, jakie byłyby koszty takiego kroku i ile by to zajęło? O to Piotr Pogorzelski zapytał Jakuba Wiecha z portalu Energetyka24.

Jakub Wiech, zdj.: archiwum prywatne
Jakub Wiech, zdj.: archiwum prywatne

Obecnie w Polsce 2/3 gazu pochodzi z Rosji. Czy zatem rezygnacji z surowców pochodzących z tego kraju jest tak prosta?

Tak, ta rezygnacja, odejście od wszystkich surowców energetycznych, jakie bierzemy z Rosji jest możliwa. To znaczy technicznie i handlowo jest to wykonalne, oczywiście nie z dnia na dzień, ale po pewnym czasie. Ten czas jaki jest potrzebny na to byśmy odeszli od węglowodorów z Rosji jest pochodną kosztów jakie jesteśmy gotowi ponosić by realizować ten plan derusyfikacji naszej polityki energetycznej.

Niestety przez bardzo długi czas Europa, głównie mówię tu o zachodniej Europie, choć nie tylko działała według paradygmatu: Rosja jako stacja paliwowa zasilająca stary kontynent będzie funkcjonować zawsze i będzie się to odbywać na zasadach rynkowych i że nie ma sensu szukać alternatyw, które umożliwią zastąpienie surowców rosyjskich.

Te uzależnienia gospodarcze, które Europa ma z Rosją, jest silne obustronnie i daje Europie dużo tanich surowców, a Rosji dużo dewiz, dużo zagranicznej waluty, co też jest mocną kroplówką dla rosyjskiej gospodarki. 40% budżetu rosyjskiego pochodzi ze sprzedaży ropy i gazu.

Wiadomości
Scholz przestrzegł Putina przed użyciem broni biologicznej i chemicznej
2022.03.23 14:09

To miał być taki mechanizm rynkowy, który będzie kagańcem na Władimira Putina. To nie zadziałało, ta polityka upadła 24 lutego, rozsypała się w drobny mak. Natomiast nie jest to jeszcze jej definitywny koniec. Ona może zostać wskrzeszona na przykład przez jakiś reset w relacjach z Rosją.

Ale generalnie technicznie jesteśmy w stanie odchodzić od wszystkich form importowego uzależnienia jeżeli chodzi o dostawy energii z Rosji i to względnie szybko, oczywiście pod warunkiem, że zapłacimy za to odpowiednio dużo.

Względnie szybko to jest ile?

Jeśli chodzi o węgiel kamienny, czyli surowiec w którym Rosja opowiada za 44% importu Unii Europejskiej to myślę, że tutaj rzecz może się rozstrzygnąć w ciągu kilku miesięcy. To jest surowiec, który jest prosty w przewożeniu, składowaniu, nie wymaga specjalnej infrastruktury i wysublimowanych narzędzi żeby go składować, czy przesyłać. Więc to jest dosyć proste, trzeba znaleźć rynek, z którego pozyskamy węgiel. To jest oczywiście poszukiwanie na przykład w takich miejscach jak Afryka, Ameryka Południowa, czy Australia, ale tych miejsc trochę jest.

Wiadomości
Rosjanie splądrowali laboratorium w Czarnobylu. Zabrali radioaktywne próbki
2022.03.23 09:44

 

Co do ropy naftowej, gdzie Rosja odpowiada za 25 procent unijnego importu, to mamy tutaj zwrot w kierunku państw arabskich, ale też patrzymy na Iran i Wenezuelę. Rzecz rozbija się o możliwości infrastrukturalne, ale na szczęście w Europie jest sporo naftoportów, jak ten w Polsce, który może nie tylko zaspokoić w całości zapotrzebowanie Polski, ale też oferuje pewną nadwyżkę, którą możemy odsprzedać na rynkach europejskich.

Co do gazu, to tutaj bazując na analizie think tanku Bruegel, można stwierdzić, że już najbliższej zimy, 2022/2023 Europa jest w stanie poradzić sobie bez rosyjskiego gazu.

Więc te perspektywy są bardzo przewidywalne, w tym chronologicznym ujęciu. To nie są odległe terminy. Niemniej to będzie bardzo dużo pracować.

Tak szybkie odejście od rosyjskich surowców energetycznych będzie bardzo kosztowne, szczególnie, że przestawienie się na odbiór nośników energii głównie drogą morską , w tych warunkach ekonomicznych, jest trudne ze względu na problemy z frachtem. Mamy zaburzenia jeszcze wynikająca z pandemii, jeśli chodzi o cenę frachtu i dostępność metanowców, czy tankowców. Tutaj mogą się pojawić problemy. Natomiast jeżeli znajdzie się odpowiednio dużo pieniędzy i sił to jesteśmy w stanie dosyć szybko odejść od surowców z rynku rosyjskiego.

Czyli jeśli dobrze rozumiem, problemem nie jest sama cena tych surowców w krajach eksporterach a to co generuje koszty to jest głównie transport, który trzeba zapewnić?

Mamy kilka czynników. Cały czas obracamy się w kręgu zaburzeń popandemicznych, to znaczy fluktuacji cenowych, które wynikają z sytuacji na rynku po pandemii, z tej dysproporcji podażowo popytowej, która sprawiła, że mieliśmy w poprzednim roku bardzo wysokie ceny gazu, ropy i węgla.

Wiadomości
45 rosyjskich dyplomatów opuści Polskę. Za działania szpiegowskie
2022.03.23 10:33

Tutaj jest właśnie też otwarte pytanie, jak będą wyglądały te umowy, które byśmy zawierali. One mogą być dość kosztowne bowiem w warunkach rynkowych jeżeli eksporterzy będą widzieć, że Europa znajduje się na takim energetycznym minusiku, będą z tego korzystać. Te ceny będą dość wysokie z tego względu, że będziemy musieli za nie zapłacić tak, czy siak, a wartość danego towaru w warunkach rynkowych zależy od tego, ile ktoś jest gotowy za niego zapłacić.

My będziemy pewnie gotowi na duże poświęcenia żeby tylko mieć energię i nie mieć przerw w jej dostawach. Trudno przedstawić dokładne prognozy bo to wszystko jest dość dynamiczne, jednak zapłacimy za to sporo. Ale to nie są pieniądze wyrzucone w błoto.

To jest inwestycja, inwestycja w naszą obronność bowiem wspomagając Rosję gospodarczo, my wspomagamy też wojnę Rosji. Uderzając w Rosję gospodarczo, ograniczamy możliwości, również militarne, tego państwa.

Oczywiście na benzynę za 10 zł czy 12 zł nie stać wszystkich, ale na wojnę toczoną dalej w Europie, na przykład w państwach Unii Europejskiej, na to nie stać nikogo. Więc trzeba postawić sobie po prostu pewien koszt alternatywny i wziąć pod uwagę, że uderzając w Rosję gospodarczo, tak jak możemy, bierzemy udział w wojnie, która jest odpowiedzią na rosyjską agresję wobec Ukrainy. My też w tę wojnę pośrednio jesteśmy zaangażowani. Musimy działać w ten sposób żeby rosyjska agresja została powstrzymana, a Rosja została wyparta, odsunięta od kręgu cywilizowanego świata.

Wiadomości
Prezydent Duda: potrzebna jest nowa koncepcja strategiczna NATO
2022.03.22 19:27

Krótko mówiąc musimy sobie uświadomić, ile wszyscy straciliby, gdyby doszło do rosyjskiej agresji na przykład w Polsce, kiedy byśmy musieli opuścić swoje domy, mieszkania, a także miejsca pracy, fabryki i zakłady. Pan często tutaj mówi Europa Europa, ale jak jest w innych krajach kontynentu, czy też jest to zrozumienie dla dywersyfikacji dostaw surowców. Na przykład jeden z naszych tak zwanych sojuszników, czyli Węgry, wyraźnie tego zrozumienia nie wykazuje.

To uzależnienie od Rosji, czy podejście do rosyjskich surowców energetycznych, nie jest homogeniczne w Europie. To widać na poziomie strukturalnym, to znaczy na przykład inaczej wygląda uzależnienie Polski od rosyjskiego gazu a inaczej uzależnienie Niemiec. Patrząc na stopień uzależnienia importowego, to jest on podobny w przypadku Polski i Niemiec, ok 55- 60%. Więc mogłoby się wydawać że te oba kraje są w podobny sposób zależne od Rosji. Nic bardziej mylnego.

Polska przez ostatnie kilkanaście lat bardzo dużo inwestowała w to żeby móc porzucić dostawy gazu z Rosji. My będziemy mogli to zrobić za kilka miesięcy, w zasadzie już w październiku. Natomiast Niemcy postawiły w swojej transformacji energetycznej wyłącznie na rosyjską kartę, jeżeli chodzi o dostawy surowców i budowały politykę bez alternatywy.

Nie widziały sensu w tworzeniu kanałów dostaw, które umożliwią funkcjonowanie niemieckiej gospodarki bez konieczności sięgania po paliwa rosyjskie No i co się teraz mści na Niemcach. Widać bardzo duże zdezorientowanie w Berlinie, który nie do końca wie co robić.

Wiadomości
Washington Post: piątkowa wizyta Bidena w Polsce pokazuje, jak ważną rolę odgrywa Warszawa
2022.03.22 15:26

Po pierwszej fali gwałtownych zapowiedzi i odważnych ruchów władz federalnych, mamy serię takich zachowawczych komentarzy. Wskazują, że być może kanclerz Olaf Scholz chce poczekać, wdrożyć taktykę kanclerz Angeli Merkel, swojej poprzedniczki. Kryzysy związane z Rosją ona przeczekiwała, nie podejmowała żadnych gwałtownych ruchów ingerujących w istotę Energiewende, czyli niemieckiej transformacji energetycznej. Czekała żeby przekonać, co się wydarzy, opadną emocje, aż społeczeństwa europejskie przejdą nad danymi wydarzeniami do porządku dziennego i potem wtłaczała ten niemiecki pociąg na stare tory nie wykonując żadnych istotnych zmian w swojej polityce, jeżeli chodzi o energetykę i współpracę z Rosją.

Polska jest w zupełnie innej pozycji. Jesteśmy na antypodach tego podejścia. W naszym najlepszym interesie jest, aby odseparować unijną politykę energetyczną od Rosji. Możemy ją spolszczyć, ubogacając ją o takie czynniki, jak derusyfikacja,czy dywersyfikacja.

Ale tutaj potrzebowalibyśmy woli innych krajów unijnych. Pytanie, czy taka wola się pojawi, zwłaszcza ze strony tego najsilniejszego państwa czyli Niemiec. Ze starej unii można do tego grona dodać Holandię, czy Austrię. Ale są też jeszcze takie państwa jak Węgry, które teoretycznie leżą w Europie Środkowej, ale nie podzielają obaw innych mieszkańców regionu wobec Rosji. Wręcz przeciwnie są bardzo dobrym klientem energetycznym Moskwy, nie tylko w zakresie handlu gazem, ale też w kwestii energetyki jądrowej. Rosja rozbudowuje elektrownię jądrową w Paks z wykorzystaniem własnych pieniędzy i technologii.

Kto jest w takim razie naszym sojusznikiem?

Są to państwa regionu, takie jak Czechy, Słowacja, Litwa, Łotwa, Estonia, Rumunia, ale też trzeba patrzeć szerzej. Można wskazać na to, że Komisja Europejska jest naszym sojusznikiem. Te pierwsze spostrzeżenia Komisji Europejskiej i jej szefowej Ursuli von der Leyen, po rozpoczęciu w lutym agresji Rosji na Ukrainę, dają nadzieję.

Wiadomości
Giełda kryptowalut Binance odłączyła rosyjskie banki od systemu płatności. Eksperci: niewypłacalność gorsza niż w 1998 roku
2022.03.22 17:36

Oczywiście też nie wolno zapomnieć o Stanach Zjednoczonych. No i last but not least, Ukraina. Ukraina, która mam nadzieję wyjdzie zwycięsko z tej wojny, również będzie bardzo ważnym głosem na płaszczyźnie europejskiej jako państwo w zasadzie fontowe, które stawiało opór Rosji. Myślę, że Polska może skorzystać na tej współpracy z Ukrainą i te więzy, które się w tym momencie zacieśniają będzie można jeszcze bardziej pogłębić i budować na tym fundamencie trwały sojusz polsko-ukraiński.

Pan tutaj mówił o dywersyfikacji surowców w Niemczech, ale chyba powinniśmy też powiedzieć o odnawialnych źródłach energii (OZE). Tutaj Niemcy mocno na to postawili. Czy one też są receptą na taką europeizację czy derusyfikację rynku surowców w Europie?

OZE są częścią recepty na dekarbonizację, a więc porzucenie paliw kopalnych w UE, ale to nie jest odpowiedź pełna i my znamy doświadczenia choćby niemieckie. Co ważne, mamy też bardzo dobry dowód w ciągu ostatnich tygodni, z Belgii, w formie decyzji o przedłużeniu pracy elektrowni jądrowych właśnie po to żeby radzić sobie z uzależnieniem od rosyjskich paliw. Belgowie chcieli wygasić swój atom i zamiast niego wstawić OZE i gaz. Widać po odwróceniu tej decyzji, że postawienie w tej chwili całkowicie na OZE, wygaszanie mocy jądrowych wiąże się jednak z otwarciem drzwi dla paliw kopalnych.

Źródła odnawialne pracują sposób zależny od pogody, dnia i nocy i nie są w stanie utrzymać dużych gospodarek, jako wiodące źródła energii. Potrzebują dodatkowych mocy stabilizacji, są nimi najczęściej moce gazowe, czyli to z czym w tym momencie raczej walczymy bo widzimy możliwość uzależnienia się od Rosji. Także musimy postawić sprawę jasno: OZE tak, ale jako część, a nie wyłączna recepta na uzależnienie od paliw kopalnych.

Opinie
Ukraina w ogniu, Białoruś pod butem Kremla
2022.03.20 11:22

Rozmawiamy o odcięciu Rosji od rynku europejskiego, ale Europa to nie jest cały świat i Rosja zapewne gdzieś będzie musiała sprzedać swoje surowce. Jakie są kraje, które mogą być tutaj potencjalnymi odbiorcami. Rozumiem że w pierwszej kolejności chodzi tutaj o Chiny.

Intuicyjnie wskazujemy na Chiny, ale jak pokazały ostatnie tygodnie to Indie są krajem, który Rosja widzi, jako alternatywę dla rynku europejskiego. Oczywiście Unia Europejska to jest największy odbiorca surowców rosyjskich.

Traderzy nie tylko europejscy, ale na całym świecie zaczynają unikać surowców rosyjskich, bowiem boją się sankcji i boją się, że dostawy zakontraktowane na te nośniki energii nie będą mogły być zostać zrealizowane. Te surowce są traktowane, jak trędowate.

I tutaj Rosja weszła w rozmowy z Indiami, którym po pierwsze zaproponowano ogromny rabat na dostawy ropy naftowej sięgający prawie 30%, ale też postawiła pewne warunki, jak na przykład ominięcie systemu SWIFT. Do tego porozumienia doszło. Indie w ciągu ostatnich tygodni biorą 4 razy więcej rosyjskiej ropy niż brały do tej pory. Oczywiście tłumaczą, że potrzebuje jej indyjska gospodarka po pandemii. Natomiast widzimy tutaj taki niepokojący sygnał, że to potężne państwo, które jest bardzo istotnym graczem geopolitycznym dokonuje transakcji wobec jasnego sprzeciwu krajów Zachodu.

Wiadomości
CNN: Rosja użyła pocisków hipersonicznych przeciwko Ukrainie. Jako pierwsza w historii
2022.03.19 21:01

Natomiast oczywiście Chiny tutaj również są postrzegane jako kraj, który może przejąć część tych surowców jakie nie pójdą do Europejczyków. Ale pytanie, na ile będzie to można zrobić infrastrukturalnie. Na ile starczy mocy w zakresie chociażby przesyłu. W tej chwili Chiny są połączone z Rosją gazociągiem Siła Syberii, który jest względnie małym projektem i trzeba byłoby rozbudować znacząco moce przesyłowe żeby Chiny były w stanie choć tę część surowców energetycznych, które nie trafiają do Europy, przejąć i skonsumować u siebie.

Rozmawiał Piotr Pogorzelski/belsat.eu

Rozmowa ukazała się także w podcaście Po prostu Wschód

Aktualności