Przez ostatnie pięć miesięcy 98 polskich policjantów pracowało przy rozminowywaniu wyzwolonych terenów Ukrainy. Poinformował o tym minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński.
Misja została utajniona ze względu na możliwe zagrożenie dla funkcjonariuszy. Według ministra Mariusza Kamińskiego na Ukrainie przebywało 98 polskich policjantów, którzy już wrócili do Polski.
Ukraiński portal Militarny, powołując się na wp.pl, podał, że decyzja o wysłaniu polskich specjalistów na Ukrainę zapadła po tym, jak ukraiński rząd zwrócił się do grupy ATLAS. Jest to policyjna grupa zadaniowa, która zrzesza specjalne jednostki antyterrorystyczne UE.
Na prośbę Kijowa odpowiedziała tylko Warszawa, inne kraje europejskie uznały zadanie za zbyt niebezpieczne. Polskie MSW utworzyło kontyngent humanitarny z odrębnej jednostki policji antyterrorystycznej.
Na Ukrainę pojechali jedynie ochotnicy – saperzy i ratownicy medyczni, którzy mieli pełnić dyżur w miejscu pracy oraz członkowie grup bojowych, którzy zapewniali bezpieczeństwo polskiej misji.
Z saperami pracowały też dwa psy wyszkolone do wykrywania materiałów wybuchowych.
Jednym z pierwszych zadań polskich pirotechników było oczyszczenie terenu jednego z lotnisk pod Kijowem. Łącznie usunięto 2 tys. sztuk materiałów wybuchowych. W sumie polski policyjny kontyngent sprawdził ponad 342 tys. metrów kwadratowych terytorium. Oczyścił też ponad 17,5 tys. metrów dróg.
Według prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, na dzień 8 grudnia „skażenie minowe” na Ukrainie obejmowało około 170 tys. kilometrów kwadratowych. To więcej niż jedna czwarta całego terytorium Ukrainy.
