Żołnierz pułku Azow Dmytro Kozacki ps. Orest poddał się do rosyjskiej niewoli 19 maja po kilkumiesięcznej obronie zakładów Azowstal w Mariupolu. Światową sławę przyniosły mu zdjęcia wykonane podczas oblężenia kombinatu. Z rosyjskiej niewoli został zwolniony w ramach wymiany jeńców.
Zdj. Orest z siostrą i matką po powrocie z rosyjskiej niewoli
Po bohaterskiej obronie Mariupola przed nacierającymi z kilku kierunków operacyjnych wojskami rosyjskimi, znajdując się w całkowitym otoczeniu, ukraińscy obrońcy postanowili ukryć się w podziemiach największej fabryki Mariupola – Azowstal. Trzymali tam obronę przez ponad dwa miesiące. Jednak gdy operacje wsparcia – przeloty ukraińskich śmigłowców prowadzone w tajemnicy – ustały z powodu zestrzelenia kilku z nich przez rosyjskie wojsko, ukraińskie dowództwo nakazało żołnierzom poddanie się.
– Cóż, to wszystko. Dziękuję za schronienie, Azowstalu – miejsce mojej śmierci i mojego życia – napisał na swoim koncie w Twitterze Dmytro Kozacki w dniu opuszczenia Azowstalu.
Obrońcy Mariupola stali się żywą legendą ukraińskiej wojny. Od miesięcy ukraińscy politycy, w tym prezydent Wołodymyr Zełenski, twierdzili, że aktywnie pracują nad powrotem żołnierzy z Mariupola.
Wideo: Ukraińcy zgromadzeni w Dzień Niepodległości Ukrainy na Placu Zamkowym w Warszawie krzyczą „Azowstal”
Po rosyjskim ataku terrorystycznym w kolonii karnej w Ołenowce, żołnierzowi udało się zadzwonić do rodziny i poinformować, że żyje. Rozmowa była krótka i dała rodzinie wojskowego nadzieję na jego powrót. Wczoraj pojawiły się doniesienia, że znalazł się na liście wymienionych jeńców wojennych.
Żołnierz Azowu pozostawił swoje zdjęcia zrobione w zakładzie w domenie publicznej, zachęcając ludzi do nadsyłania ich na nagrody dziennikarskie i konkursy fotograficzne. Jego apel został usłyszany – Orest zdobył nagrodę specjalną w polskim konkursie fotograficznym Grand Press Photo 2022.
– Wierzymy, że Dmytro odbierze od nas ten dyplom osobiście podczas przyszłorocznego konkursu. Czekamy na niego, żywego i zdrowego – powiedziała Weronika Mirowska, prezeska Fundacji Grand Press.
lp/ belsat.eu