Opaski na rękach w wojsku nie są częścią umundurowania. Jednak w trwającej na Ukrainie wojnie obie strony ich używają. Wyjaśniamy, co oznaczają poszczególne kolory i dlaczego pojawienie się takich opasek na u białoruskich żołnierzy może zwiastować zły rozwój wydarzeń.
17 października Ministerstwo Obrony Białorusi poinformowało, że Siły Zbrojne Białorusi „kontynuują realizację zadań w celu wzmocnienia ochrony granicy państwowej”: aby przeciwdziałać ewentualnym „prowokacjom i dywersantom” na granicę przywieziono pojazdy opancerzone, karabiny maszynowe, granatniki i drony.
Nie podano dokładnie, gdzie rozmieszczono wojskowych. Na jednym ze zdjęć widać jednak fragment znaku drogowego: punkt kontrolny znajduje się w pobliżu miejscowości o nazwie zaczynającej się od „Żo…”. Takich nazw na Białorusi jest niewiele. Najprawdopodobniej ten punkt znajduje się w pobliżu wsi Żółkiń (biał. Żołkina), położonej między Pińskiem a Stolinem, tuż przy granicą z Ukrainą. W tym miejscu przebiega droga przez granicę. Inna wieś pod granicą na „Żo…” to Żarnówka (biał. Żornauka), koło Grodna, ale drogi z niej nie prowadzą przez granicę.
Znaki szybkiej identyfikacji w postaci czerwonych opasek na rękach białoruskich żołnierzy widziano już wcześniej: w marcu 2022 roku wracali z takimi opaskami po „wzmocnieniu granicy na kierunku południowym”. Czerwone opaski widziano też u żołnierzy w samochodach z białoruskimi numerami rejestracyjnymi, które 28 lutego jechały w kierunku Ukrainy.
Właśnie w lutym i marcu wojska rosyjskie zaatakowały Ukrainę z terytorium Białorusi – istniały wówczas obawy, że na tę wojnę zostanie wysłane również wojsko białoruskie.
Na początku pełnowymiarowej inwazji Rosji na Ukrainę wojska rosyjskie używały w przeważającej mierze białych i czerwonych opasek. Czerwone opaski nosili na przykład schwytani żołnierze z Pułku Strzelców Zmotoryzowanych z Jampolu.
Ukraińskich cywilów ostrzegano też, że osoby w mundurach z czerwonymi opaskami mogą być rosyjskimi dywersantami. Jednak rosyjska strona internetowa „Prostymi słowami” podaje, że czerwone opaski noszą żołnierze „milicji ludowej” tzw. Donieckiej i Ługańskiej Republik Ludowych , a rosyjscy wojskowi – białe.
Ukraiński ekspert wojskowy Mychajło Żyrochow stwierdził w komentarzu dla Biełsatu, że to rosyjskie wojsko na Ukrainie „nosiło i nadal nosi czerwone opaski”, a „milicja DRL” używa teraz białych. Nie widział jednak żadnych oficjalnych rozkazów rosyjskiego sztabu generalnego w tej sprawie – znaczenie opasek można wywnioskować wyłącznie z faktów.
Ukraińscy wojskowi noszą z kolei żółte, niebieskie, fioletowe i zielone opaski. Jak twierdzi Żyrochow, decyzje w tej kwestii są podejmowane na poziomie Sztabu Generalnego Sił Zbrojnych Ukrainy, a kolory opasek są zmieniane w określonym czasie, tak aby przeciwnik nie wiedział, co i kiedy oznaczają dane kolory. Ukraińskie wojsko nie używa białych i czerwonych opasek.
Opaski nie są częścią umundurowania, jednak używa się ich na froncie, aby odróżnić wroga podczas walki – dla szybkiej identyfikacji swój-obcy. Także dlatego, że żołnierze ukraińscy powszechnie używaj mundurów we wzorze multicam, które czasem noszą również Rosjanie – m.in. kadyrowcy i wagnerowcy.
Poza obszarami działań wojennych znaki szybkiej identyfikacji nie są zwykle używane.
W normalnej sytuacji także białoruscy strażnicy graniczni pełniący służbę na granicy z Ukrainą nie używają opasek. Nie są one noszone nawet podczas ćwiczeń wojskowych na granicy.
Do tej pory taką praktykę na Białorusi zaobserwowano jedynie w czasie pacyfikacji protestów i szturmów na mieszkania przeciwników reżimu. Funkcjonariusze służb bezpieczeństwa w cywilnych ubraniach nosili czasem żółte opaski, by wyróżniać się z tłumu. Z kolei na 10 sierpnia 2020 roku pomarańczowe opaski nosili żołnierze białoruskich sił specjalnych, którzy na ulicy Kalwaryjskiej w Mińsku strzelali do demonstrantów.
Czerwone opaski u białoruskiego wojska pojawiają się niezwykle rzadko – zazwyczaj w związku z wojną na Ukrainie. A obecnie trwa rozmieszczanie regionalnego zgrupowania wojsk Białorusi i Rosji.
– Niestety jest to jeden ze znaków, które zwiastują, że dowództwo wojskowe Białorusi zdecydowało się wziąć udział w działaniach wojennych – mówi Żyrochow. – Mówię to z żalem, ponieważ nasze wojsko będzie zabijało Białorusinów. Ale to już nie nasza decyzja, tylko pana Łukaszenki.
Żyrochow potwierdza: kolorowe opaski zakładane są wtedy, gdy żołnierze spodziewają się, że będą musieli strzelać do przeciwnika.
Aleś Nawaborski, ksz/ belsat.eu